Zmniejszenie kosztów produkcji oraz wytwarzanie żywności metodami ekologicznymi. To najczęstsze propozycje reformowania gospodarstw przez uczniów średnich szkół rolniczych. Ich zdaniem, można bez obawy myśleć o przyszłości na wsi. Wystarczy mieć tylko dobry pomysł.
Niestety optymizmu młodych nie podzielają, nawet ich nauczyciele. Grzegorz Krawczyk ZSP w Rawie Mazowieckiej: - Polityka państwa dotychczas powodowała, że chyba najlepszym rozwiązaniem było, jak powiedział znajomy, że sprzedał gospodarstwo, sprzedał maszyny i nareszcie przestało mu to przynosić straty.
Nie o stratach, a o zyskach myślą przyszłoroczni maturzyści szkół rolniczych. Paweł Bielański z ZSP w Powierciu zamierza kontynuować hodowlę tuczników. - Jedynym minusem jaki widzę, to jest zakup pasz z gotowych firm paszowych. Koszty takiej mieszanki wynoszą około 90 zł za d/t . Gdybym wprowadził zmiany w stylu własnej mieszalni pasz zredukowałbym koszty do 60 złotych za d/t.
Są też tacy, którzy nie zamierzają kontynuować rodzinnych tradycji, a przestawiać się na rolnictwo ekologiczne czy agroturystykę.
A korzyści z dobrego pomysłu zreformowania gospodarstwa ojca mogą być podwójne. Z jednej strony przyszłe zyski, z drugiej możliwość ubiegania się o indeks na wybraną uczelnię rolniczą. A z perspektywy prawie dziesięcioletniej już historii konkursu wynika, że pomysłów młodym ludziom nie brakuje.
W tym roku oprócz indeksów na zwycięzców konkursu czekają także stypendia.