Dzisiaj już wiadomo, że przezimowanie upraw sadowniczych w okresie zimy było na ogół dobre, a w skali Polski nie zaobserwowano większych strat mrozowych w sadach. Uszkodzenia mrozowe wystąpiły jedynie na niektórych niżej położonych plantacjach, na słabszych stanowiskach oraz w przypadku gatunków i odmian bardziej wrażliwych, o czym pisałem we wcześniejszym artykule, i co potwierdziły także dane o wstępnym przezimowaniu upraw opublikowane przez GUS 30 kwietnia br.
Jabłonie przezimowały w tym roku zdecydowanie lepiej, niż pozostałe bardziej wrażliwe na mróz gatunki drzew owocowych. W wielu rejonach kraju doszło bowiem do wystąpienia uszkodzeń mrozowych brzoskwiń, nektaryn, moreli i czereśni, a także śliw. Nie są to prawdopodobnie duże straty (chociaż lokalnie mogą sięgać nawet 100%), ale ich rzeczywisty rozmiar będzie można oszacować dopiero na dalszym etapie wegetacji. Przyczyną tych wymarznięć były najprawdopodobniej mrozy, które wystąpiły w połowie i pod koniec marca (a także na początku kwietnia), po wcześniejszym tygodniowym ociepleniu na przełomie lutego i marca. Plantacje truskawek przezimowały na ogół dobrze, a jedynie na młodszych uprawach wystąpiły na ogół raczej niewielkie uszkodzenia. W przypadku innych krzewów jagodowych sytuacja też nie wygląda źle.
Nie jest natomiast wykluczone, że w czasie długiej mroźnej zimy, w mniejszym lub większym stopniu ucierpiał system korzeniowy drzew i krzewów owocowych, co może mieć wpływ na zaopatrzenie roślin w składniki pokarmowe i wodę. Zwłaszcza w przypadku drzew owocowych, może mieć to duże przełożenie na plonowanie, tym bardziej, że najprawdopodobniej w czasie dwukrotnych roztopów (na przełomie lutego i marca oraz w kwietniu), sporo ze składników pokarmowych wniesionych w czasie jesiennego nawożenia, mogło zostać zwyczajnie wypłukanych do wnętrza profilu glebowego i wód gruntowych. W związku z tym faktem, większego znaczenia może w tym roku nabrać odżywianie poza korzeniowe roślin, poprzez różnego rodzaju odżywki i nawozy dolistne, w tym przede wszystkim te zawierające mikroelementy. Tym bardziej, że nawet jeżeli system korzeniowy drzew nie został uszkodzony, to przy tak gwałtownym przyśpieszeniu wegetacji, nie będzie on w stanie zapewnić roślinom wystarczającej ilości składników pokarmowych, zwłaszcza mikroelementów, ponieważ jego rozwój i uruchomienie i osiągnięcie pełnej efektywności może zwyczajnie nie nadążać za rozwojem części nadziemnej.
Przedłużająca się zima spowodowała także znaczne opóźnienie w wegetacji drzew i krzewów owocowych. Rośliny i krzewy nie doznały co prawda zbyt wielu uszkodzeń mrozowych, ale i tak są osłabione i wyczerpane długą zimą, tym bardziej, że owocowanie sadów było w ubiegłym roku obfite, a wegetacja zakończyła się zdecydowanie później niż zwykle (nawet ok. 2-3 tygodni w zależności od rejonu uprawy i odmiany).
Opóźnienia w wegetacji drzew i krzewów owocowych i roślin w ogóle, przyczyniło się do osłabienia rodzin pszczelich po zimie, które i tak dość słabo przezimowały podczas tej długiej i mroźnej zimy. W związku z powyższym zdecydowanie mogą wystąpić trudności z zapyleniem kwiatów. Może się to wszystko niebezpiecznie przełożyć nie tylko na wysokość plonowania roślin sadowniczych, ale także, a może przede wszystkim na jakość samych owoców.
Uwzględniając powyższe, warto być może pomyśleć o tym, jak na wiosnę dokarmić i zastymulować uprawy sadownicze, z myślą o uzupełnieniu składników pokarmowych, zabezpieczeniu roślin przed stresem, i zintensyfikowaniu zachodzących w nich procesów fizjologicznych. Wegetacja już ruszyła, i chociaż za nami kilka dni chłodów, to i tak za chwilę w uprawach jabłoni pojawi się kolejna fazach rozwojowa – różowy pąk. Jeśli chodzi o drzewa pestkowe, to za chwilę (na odmianach wczesnych już teraz) pojawi się faza białego pąka. Rośliny potrzebują w tym momencie także dużo energii (przez cały okres wegetacji), bo procesy życiowe roślin są bardzo energetyczne, ale na tym etapie szczególnie dużo, żeby tę wielką „fabrykę” jaką jest roślina drzewiasta dobrze uruchomić i wystartować. Jak wszystkim wiadomo, początki są szczególnie trudne, i ten rozruch wegetacji również. Faza różowego pąka jest najlepszym momentem na zastosowanie preparatu Fertileader Gold-BMo w dawce 4 l/ha (jabłonie) i 3 l/ha (czereśnie i wiśnie), aby poprawić zawiązywanie owoców i zwiększyć odporność roślin na stresy, bo okres ten jest cały czas bardzo trudny dla roślin, a rośliny są w tym czasie szczególnie podatne na stresy.
Produkt ten zawiera Kompleks Seactiv wytwarzany na bazie wyselekcjonowanych alg morskich oraz mikroelementy: B – 70g/l i Mo – 4g/l. Dodatek aminokwasów wpływa na szybką dostępność dostarczanych składników pokarmowych dla roślin, a IPA (isopenthyl-adeniny) na ich aktywny transport w roślinie. Aminokwasy są najefektywniejszymi „nośnikami” mikroelementów do rośliny, a proces ich wnikania do rośliny nie wymaga wydatkowania przez nią energii. Glicyna-Betaina wykazują dodatkowo silne działanie antystresowe i działają w roślinie jak cytokininy (fitohormony), które stymulują intensywnie podziały komórkowe w stożkach wzrostu.
Trudno jest przecenić także dużą dawkę boru z dodatkiem molibdenu w tym preparacie. Bor nie tylko poprawia jakość kwiatów i żywotność pyłku, a więc poprawia zapylenie i zwiększa kwitnienie. Wpływa on na lepsze zawiązanie owoców również pośrednio, ponieważ bierze on udział w przemianach cukrów, a poprawiając nektarowanie kwiatów, zwiększa ich atrakcyjność dla pszczół i innych zapylaczy. Może się tak zdarzyć, że okres kwitnienia będzie długi, ale zimny i wietrzny, albo krótki i bardzo gorący. W obu tych przypadkach mogą jednakowo wystąpić trudności w oblocie pszczół, a w efekcie tego bardzo słabe zawiązanie owoców i wykształcenie niedostatecznej liczby nasion. Ważne jest więc, aby maksymalnie zwiększyć szansę na zapylenie i zapłodnienie kwiatów. A Fertileader Gold zdecydowanie temu pomaga. Ponadto bor wspomaga transport wapnia w roślinie, co ma szczególne znaczenie w pierwszej części sezonu wegetacyjnego, kiedy to wapń jest jeszcze pobierany przez zawiązki. Jest to także ostatni moment na poprawę stanu odżywienia pąków. Bor wspomaga wzrost roślin poprzez wpływ na podziały komórkowe, wspiera powstawanie stabilizujących ściany komórkowe węglowodanów i polepsza stabilność oraz funkcjonowanie membran komórkowych.
Odrębną kwestię stanowi zagadnienie występowania przymrozków wiosennych, mogących prawie całkowicie pozbawić sadowników plonów, w których zastosowanie preparatu Fertileader Gold-BMo w dawce 5 l/ha na 24-48 h przed i po przymrozku, może pomóc roślinom przetrwać te niekorzystne warunki i pomóc zregenerować uszkodzenia, które roślina będzie w stanie zregenerować.
8894699
1