Partie, które obejmą władzę, powinny jak najszybciej rozpocząć debatę na temat standardów działania administracji, ponieważ obecny brak takich standardów nie pozwala ocenić, czy urzędy dobrze wypełniają swoje zadania - uważa twórca reformy administracji publicznej prof. Michał Kulesza.
Kulesza brał w środę udział w seminarium "Samorządowe Forum Kapitału i Finansów". Uczestniczyli w nim także m.in. prezes NBP Leszek Balcerowicz, wiceminister finansów Elżbieta Suchocka- Roguska oraz przedstawiciele banków.
Wyjaśnił, że chodzi o takie standardy, jak m.in. liczba urzędników na daną liczbę mieszkańców, także np. określenie liczby policjantów na 10 tys. mieszkańców, oraz liczba i kompetencje urzędników do realizacji określonego zadania.
Jak zaznaczył Kulesza, ponieważ obecnie brakuje takich standardów, nie można ocenić efektywności działania administracji. Nie można też zbadać zgodności z prawem projektu ustawy budżetowej i zawartych tam wydatków na poszczególne instytucje. Nikt nie potrafi też przewidzieć, ilu dobrze przygotowanych tłumaczy lub innych osób zatrudnionych w administracji będziemy potrzebować za 5 lat ze względu na naszą obecność w UE. Brak standardów uzależnia też samorządy terytorialne od administracji centralnej, co sprawia, że "tkwimy w systemie zadań zleconych" - powiedział.
W całym XX wieku nigdy nie przeprowadzono w polskiej administracji rządowej badania, które pozwala ocenić stan administracji z punktu widzenia zadań, z przełożeniem na organizację urzędów oraz zatrudnienie i zadania pracowników – powiedział Kulesza.
Skrytykował zapowiedzi polityków, którzy wygrali wybory, iż będą ograniczać wydatki na administrację o 5,7 mld zł lub liczbę osób zatrudnionych w administracji o 30 proc. Według niego, w obecnej sytuacji podawanie jakichkolwiek cyfr nie ma odniesienia do rzeczywistości. Najpierw należy zbadać, czy takie oszczędności są rzeczywiście konieczne i czy nie odbędzie się to kosztem jakości pracy.
Nie ma wizji zarządzania publicznego, poprzednie lata uważam za stracone pod tym względem – powiedział. Dodał, że politycy powinni rozpocząć debatę na temat zadań administracji, która ma ogromny wpływ na funkcjonowanie gospodarki. Należy też poruszyć zagadnienie etyki i moralności urzędników, bo jeśli ten czynnikiem nie jest istotny, państwo stacza się w bezprawie – dodał Kulesza.
Prezes NBP Leszek Balcerowicz przypominał o konieczności ograniczenia wydatków publicznych. Mamy zbyt wiele wydatków w stosunku do PKB. Jeśli tego nie rozwiążemy, to nie ma możliwości trwałego przyspieszenia rozwoju gospodarczego i zmniejszenia bezrobocia – powiedział.
Z kolei prezes Banku Ochrony Środowiska Sergiusz Najar powiedział, że na samorządach spoczywają takie zadania jak m.in. opieka społeczna, planowanie rozwoju przestrzennego, ochrona środowiska, zaopatrzenie w wodę i usuwanie ścieków. Przypomniał, że poza środkami własnymi samorządy mogą finansować swoje inwestycje m.in. z dotacji krajowych i unijnych, kredytów i pożyczek oraz emisji obligacji.
Według niego, w 2004 r. nakłady na ochronę środowiska i gospodarkę wodną wyniosły 7,3 mld zł, podczas gdy w 2003 r. było to 6,8 mld zł. W ubiegłym roku 48 proc. środków na inwestycje pochodziło ze środków własnych, 24 proc. z funduszy ekologicznych, 12 proc. ze środków zagranicznych, a 8 proc. z krajowych kredytów i pożyczek. 1 proc. nakładów pochodził z budżetu centralnego.
Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska przypomniała podczas Forum, że w projekcie ustawy budżetowej na 2006 r. przewidziano, że ogółem dotacje budżetowe dla jednostek samorządu terytorialnego wzrosną o ponad 31 proc. w stosunku do tego roku i wyniosą 14,6 mld zł.