aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Jak ,,głupi to do pługa''

30 sierpnia 2012
Wydawało by się, że hasło to głoszone przez wiele lat jest nie aktualne. Niestety poziom szkolnictwa rolniczego i  kształcenia dorosłych jest opłakany. Większość reform oświatowych jakie mamy za sobą przeprowadzone w minionych latach to decyzje absurdalne grzebiące cel jakim im przyświecały czyli uczynienia z  kształcenia   efektywnej  formy  nauczania zawodu odpowiadającym potrzebom rynku .
Podstawowy grzech oświaty rolniczej to brak  z prawdziwego zdarzenia nauki praktycznej zawodu. Gdy sięgam pamięcią wstecz istniejące zespoły szkół rolniczych miały nie tylko gospodarstwa, warsztaty  ale i również obory, chlewnie i sady. Jak dzisiaj można uczyć nowoczesnego rolnictwa bez  maszyn z komputerami bez  sadów obór, chlewni  itd. Odpowiedź jest jedna – nie da się!  i taką opinie o efektywności tego szkolenia mają absolwenci. Z badań przeprowadzonych przez WUP w Krakowie wśród absolwentów do największych mankamentów nauczania należy fatalny poziom nauczania zawodu lub w wielu wypadkach jego brak . Wielu absolwentów wręcz stwierdza, że niczego w szkole się nie nauczyło. Pytaniem retorycznym jest więc cel wydatkowania  średnio na jednego ucznia  prawie 6 tys, zł w ciągu roku. Czy tylko po to aby utrzymać grono pedagogiczne?
W poprawie szkolnictwa rolniczego miało pomóc  podział na szkoły ministerialne
i samorządowe. Te pierwsze miały priorytet w dofinansowaniu i usprzętowieniu,    uczy się w nich 13 tys, uczniów z którymi  pracuje 1700 nauczycieli. Trzy kierunki dominują w kształceniu: agrobiznes, kształtowanie krajobrazu i gastronomia. W szkołach samorządowych  funkcjonuje plejada kierunków m.in.; technik spedytor, archiwista, organizator reklamy, cukiernik, mechanik urządzeń technicznych, rzeźnik i wiele innych, które z czystym rolnictwem nie mają wiele wspólnego.
Rozumiem, że szkoły chcą przetrwać, ale jakim kosztem? Swoje nazwy rolnicze maja tylko
z nazwy podtrzymując dawne tradycje kiedy przyciągały do oświaty rolniczej przekonując, że tradycje z dziada pradziada nie wystarczą  aby nowocześnie gospodarować. Znamienne do przekształceń jakie zachodzą w rolnictwie jest to,  że tylko nie wielki procent absolwentów szkół rolniczych trafia do rolnictwa,  dotyczy to również szkół wyższych. Na jednym ze spotkań na UR w Krakowie w którym uczestniczyło ponad 200 studentów rolniczych kierunków tylko 4 z nich określiło swoją przyszłość związaną z produkcją rolniczą.
Chcąc nadążać za postępem aby kształcić przyszłych rolników posiadających wysoką wiedzę teoretyczną a przede wszystkim praktyczną istnieje  konieczność  stworzenia niewielkiej ilości centrów szkolenia z odpowiednim zapleczem do nauki praktycznej zawodu w konkretnych dziedzinach np.: ogrodnictwa, mechanizacji rolnictwa, hodowli. Bez praktycznej nauki zawodu będziemy w dalszym ciągu udawać, że kształcimy ludzi nie dopowiadając, że są oni nie przygotowani do wezwań jakie czekają w produkcji.


POWIĄZANE

Projektowanie ogrodów to piękna pasja, a jednocześnie cenna umiejętność. Pozwala...

Jak na razie, jedynym dokumentem pod którym podpisała się strona rządowa są usta...

Parlament UE przyjął nowe przepisy, które sprawią, że opakowania staną się bardz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę