Nie będzie zmian w dotychczasowych zasadach finansowania organizacji rolniczych działających w Brukseli – proponują posłowie. Oznacza to, że Izby Rolnicze będą wciąż pośrednikiem w dysponowaniu państwowymi pieniędzy. Do sejmowej komisji trafiły dwa projekty ustaw gwarantujące pięciu polskim organizacjom rolniczym finansowania działalności w Brukseli. W pierwszym dysponentem pieniędzmi był bezpośrednio minister rolnictwa, w drugim pośrednikiem miał być samorząd rolniczy.
Piotr Józef Klim, poseł PO: jesteśmy zdecydowanie za tym, żeby dysponentem tych pieniędzy była Krajowa Rada Izb Rolniczych i żeby poprzez Izby te, środki były dystrybuowane i kontrolowane.
Takie rozwiązanie nie podoba się Kółkom Rolniczym, które od początku krytykowały sposób dystrybucji pieniędzy przez Izby. Ale szef samorządu rolniczego odrzuca te zarzuty.
Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR: to był spór z jedną organizacją, bo 4 organizacje, które też uczestniczyły, były beneficjentami tych środków nie miały żadnych kłopotów z płaceniem faktur.
Przed parlamentem jeszcze długa droga, aby uchwalić ustawę. A czasu coraz mniej. Jeżeli składki w COPA-COGECA nie zostaną zapłacone do 1 czerwca naszym organizacjom grozi zawieszenie w prawach członka. Jedyna szansa to letnia przerwa w pracach większości instytucji w Brukseli.
Władysław Serafin, Kółka Rolnicze: patrząc na czas, w wakacje nic się nie dzieje jest to okres przerwy wakacyjnej do połowy września. Więc nie wiedzę niepokoju.
Bez względu na to czy nasze organizacje będą zawieszone w COPA-COGECA, czy nie, sprawa uchwalenie ustawy jest przesądzona. Opowiadają się bowiem za nią wszystkie największe partie w Sejmie. Opinie taka jak ta są wyjątkiem.
Romuald Ajchler, Lewica: wydawanie środków publicznych na działanie związków zawodowych jest w pewnym sensie nieporozumieniem. To było w przeszłości.
Dlatego Lewica proponuje, aby rolnicy dobrowolnie zrzucili się na swoje organizację. Aby mogły one działać w Brukseli, wystarczy, że każde gospodarstwo podaruje im 2 -3 złote rocznie.
9114825
1