Irlandzki minister ds. rolnictwa Simon Coveney poinformował w poniedziałek, że irlandzkie służby odkryły, że konina zawarta w irlandzkich burgerach była importowana z Polski. Według polskiej Inspekcji Weterynaryjnej polskie ubojnie dostarczyły do Irlandii wyłącznie wołowinę.
- Przez ostatnie dwa tygodnie mamy problem w Irlandii, podczas testów DNA przeprowadzanych przez nasze służby bezpieczeństwa żywności zostało znalezione końskie DNA w burgerach (...). Pracujemy ciężko, by ustalić, jak to mogło się stać - powiedział Coveney w Brukseli po spotkaniu ministrów ds. rolnictwa.
Podkreślił, że choć konina nie jest znaczącym problemem w wielu krajach, to "jest ważną sprawą w Irlandii i Wielkiej Brytanii, gdzie konsumenci w większości nie jedzą koniny". - Gdy produkt jest oznaczony jako burger wołowy, oczekuje się wołowiny - zaznaczył.
Poinformował, że po dodatkowych testach podejrzanych burgerów "odkryto, że składnik z końskim DNA (...) był importowany z firmy w Polsce". - Oczywiście skontaktowaliśmy się z polskimi władzami i moim odpowiednikiem przed jakimkolwiek publicznym wystąpieniem w tej sprawie w ostatnich kilku dniach. To sprawa, w której będziemy mieli na bieżąco dyskusje z polskimi władzami, by ustalić jak mogło do tego dojść i zapewnić, by nie było powtórki - podkreślił irlandzki minister.
W niedzielę telewizja RTE podała, że testy mające ustalić, skąd pochodzi konina wykryta w burgerach z wołowiny produkowanych w Irlandii i eksportowanych do Wielkiej Brytanii wykazały, że jej prawdopodobnym źródłem jest składnik obecny w surowcu importowanym z Polski.
Coveney zwołał w sobotę wieczorem konferencję prasową, na której poinformował, że badania trzech burgerów wyprodukowanych od początku stycznia w zakładach Silvercrest wykazały, że jest w nich obecny koński DNA, a jego możliwym źródłem jeden i ten sam składnik importowany z Polski. Konina znajdowała się w surowcu wykorzystywanym w produkcji wołowych burgerów do poprawy konsystencji produktu. Składnikami surowca są m.in. kawałki tłuszczu i skrawki mięsne.
Coveney powiedział, że wcześniejsze wyniki testów wykazały śladowe ilości końskiego DNA w importowanym surowcu, z najnowszych wynika, że poziom jest znaczny i wynosi 4,1 proc. Irlandzki minister ogłosił, że kadra zarządzająca zakładów Silvercrest Meats w hrabstwie Monaghan zostanie wymieniona, zakłady będą odkażone a całe mięso w nich wyprodukowane poddane utylizacji. Po 6 miesiącach inspektorzy ministerstwa zdrowia dokonają gruntownego przeglądu i zalecą dalsze działania, jeśli uznają je wskazane.
Dodał, że w przyszłości składniki surowca do końcowego produktu będą zamawiane w Irlandii lub Anglii.
Właścicielem zakładów Silvercrest Meats jest grupa ABP Food posiadająca zakłady w Wielkopolsce, ale grupa stwierdziła, że skażony koniną surowiec do burgerów nie pochodzi stamtąd. Nazwy domniemanego polskiego eksportera skażonego surowca nie wymieniono.
Trwa kontrola, która ma wykazać czy do Irlandii trafiła polska wołowina zanieczyszczona koniną - powiedział PAP zastępca szefa Inspekcji Weterynaryjnej Jarosław Naze. Zgodnie z niepełnymi danymi, pięć polskich ubojni dostarczyło do irlandzkiego odbiorcy wyłącznie wołowinę - zaznaczył zastępca głównego lekarza weterynarii.
Poinformował, że z informacji, którą Inspekcja otrzymała od Irlandczyków w sobotę wieczorem, wynika, że w mięsie wołowym pochodzącym od polskiego dostawcy znajdowało się mięso końskie. Sprawdzamy dostawcę, ubojnie, tzw. rozbieralnie mięsa i dokumenty handlowe - powiedział w poniedziałek Naze.
Według Naze, mięso do Irlandii dostarczyły ubojnie znajdujące się m.in. na terenie woj. małopolskiego i łódzkiego. Podkreślił, że w tych rzeźniach nie dokonuje się uboju koni. Dodał, że dalej jednak trwają kontrole i prawdopodobnie raporty spłyną do inspekcji do końca dnia.
Wiceszef weterynarii podkreślił, że nie może w tym przypadku być mowy o skażeniu produktu, ale o zafałszowaniu burgera, który powinien być zrobiony wyłącznie z mięsa wołowego. - Ktoś dołożył koniny do produkcji burgerów, sprawdzają to Irlandczycy, na jakim etapie produkcji doszło do zafałszowania - wyjaśnił. - Z tego co wiemy, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia - zaznaczył Naze.
Oprócz zakładów Silvercrest burgery zawierające koninę produkowała także inna irlandzka firma Liffey Meats oraz brytyjska Dalepak Hambleton. Sprzedawano je m.in. w sieciach Tesco, Lidl oraz Aldi. Doniesienia mówiły też o wykryciu wieprzowiny w niektórych hamburgerach. Wiadomość o skażeniu burgerów podano 16 stycznia i całe ich partie wycofano ze sprzedaży.
9506089
1