Dwa miliony razy, czyli o 700 tys. razy więcej niż w 2010 roku, o nasze dane występowały uprawnione służby w minionym roku – poinformował "Dziennik Gazeta Prawna". Dzieje się więc dokładnie odwrotnie, niż zapowiadała Platforma Obywatelska, która obiecywała ograniczenie inwigilacji Polaków.
Dane przedstawione przez gazetę dziwią tym bardziej, że – jak piszą jej dziennikarze - liczba przestępstw niemal nie uległa zmianie - podaje TVN24.pl.
700 tys. razy częściej
W Polsce działa dziewięć służb, które mają prawo stosować podsłuchy i korzystać z innych sposobów inwigilacji obywateli. Należą do nich m.in. policja, prokuratura, ABW i CBA.
Dane Komisji Europejskiej za 2010 rok wykazały, że zanotowano 1,3 mln zapytań dot. danych abonentów, wykazów połączeń (bilingów) oraz informacji o lokalizacji telefonów komórkowych, czyli również ich użytkowników. Dane te nie dotyczą kontroli operacyjnej (podsłuchów, podglądu i kontroli korespondencji).
Oznacza to, że już wtedy nasz kraj zajął pierwsze miejsce w Europie pod względem liczby wniosków składanych do firm telekomunikacyjnych o dane klientów.
Policja i inni
Teraz okazuje się, że wbrew zapowiedziom partii rządzącej w 2011 służby jeszcze chętniej korzystały ze swoich uprawnień. Według informacji "Dziennika Gazety Prawnej" liderem w inwigilacji jest policja.
Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tłumaczyła dziennikarzom, że te liczby wynikają z przyjętej procedury. - By zyskać dane dotyczące jednego numeru, policjant musi zapytać co najmniej pięciu operatorów komórek i kilku telefonii stacjonarnej. Jeśli numer jest dzierżawiony mniejszemu usługodawcy, to okazuje się, że już 10 zapytań skierowaliśmy. Proszę teraz wyobrazić sobie rozpracowywanie grupy przestępczej, która używa 200 numerów – tłumaczyła "DGP" Małgorzata Woźniak.
Chcą wyjaśnień od premiera
W związku z przedstawionymi przez gazetę danymi klub Solidarnej Polski zapowiedział, że złoży do marszałek Ewy Kopacz wniosek, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu rząd przedstawił informację na temat - jak to określił rzecznik klubu SP Patryk Jaki - "inwigilowania Polaków".
Według Jakiego za rządów Donalda Tuska podsłuchuje się kilka razy więcej obywateli niż kiedy ministrem sprawiedliwości był europoseł, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. - Widzimy, jaki dziś jest stan demokracji za rządów PO - powiedział.
- Niech Donald Tusk przyjdzie na salę sejmową i spojrzy posłom Solidarnej Polski w oczy i jeszcze raz powtórzy słowa, że za Zbigniewa Ziobry Polska była najbardziej inwigilowana - mówił Jaki.
Kolejne posiedzenie Sejmu planowane jest w dniach 28-30 marca.
9572798
1