Inwazja w podkarpackich lasach i sadach. Miliony chrabąszczy majowych i chrabąszczy kasztanowca niszczą drzewa. Dyrekcja lasów państwowych zdecydowała, że owady trzeba zbierać, by uchronić plantacje przed żarłocznymi larwami.
Każde drzewo na terenie nadleśnictw Narol i Lubaczów, jest dosłownie oblepione szkodnikami. Chrabąszcze zjadają liście, ale najgroźniejsze są ich larwy. Zakopują się w ziemi, a w czwartym roku rozwoju dosłownie zżerają korzenie drzewek na setkach hektarów upraw.
Dla okolicznych mieszkańców walka ze szkodnikami stała się sposobem na zarobek. Za zbieranie chrabąszczy nadleśnictwo Lubaczów płaci 6 złotych za kilogram. W okolicach Narola, to 9 złotych za godzinę.
W gminie Narol zabrano już ponad dwie tony owadów. W zeszłym roku na terenie nadleśnictwa i gruntach zalesianych przez rolników, którzy korzystają z unijnych dopłat, pędraki zniszczyły 230 hektarów upraw.