Nieuczciwi sprzedawcy zakładają fikcyjne sklepy, oferują na aukcji nieistniejący towar - alarmuje "Rzeczpospolita". Handel coraz częściej przenosi się do Internetu, a my chętnie korzystamy z tej formy zakupów. Trzeba pamiętać, że możemy tam natknąć się na oszusta, który sprzeda nam nieistniejący towar, lub sklep funkcjonujący tylko wirtualnie. Policja ostrzega, że oszuści się uaktywniają w okresie przedświątecznym i noworocznym, gdy wiele osób szuka prezentów dla bliskich.
Choć najwięcej zgłoszeń od poszkodowanych wpływa po świętach, to oszuści są aktywni cały rok
Tylko w pierwszym półroczu 2011 r. doszło do 6727 oszustw popełnionych w sieci - wynika z danych Komendy Głównej. To więcej niż w całym ubiegłym roku, gdy było ich 6260. Jest już pewne, że po podsumowaniu drugiego półrocza skok będzie znaczący.
Oszuści, by złowić klienta, wykorzystują istniejące portale aukcyjne lub sklepy internetowe. Najczęściej - twierdzi policja - oferują sprzęt RTV czy komputerowy, ale też telefony komórkowe, zegarki, kosmetyki, zabawki, tytoń, odżywki dla sportowców, a ostatnio - i na tym zbijają majątek - doładowania do telefonów komórkowych.
Ich oferty łączy jedno: okazyjna cena. "Zwykle to prymitywne oszustwa. Ktoś oferuje na aukcji internetowej zabawkę za 50 zł, która w sklepie kosztuje 100 zł. Kupujący wpłaca pieniądze, ale towaru nie dostaje" - mówi Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. Aby uniknąć oszustwa policja radzi: zachować zdrowy rozsądek, nie wierzyć w superokazje, a sprzedającego sprawdzić.