Nikt, kto chce zmniejszenia ilości gospodarstw, nie próbował odpowiedzieć na pytanie: co z ludźmi, którzy w sytuacji wysokiego bezrobocia nie będą mieli pracy.
Sformułowane kilka tygodni temu przez nowe kierownictwo resortu rolnictwa cele jego programu ("Cele I i II rządu oraz zadania do realizacji przez MRiRW w latach 2006 - 2009") wywołują nie tylko ożywioną dyskusję, ale też wiele kontrowersji. Dwa ważne elementy programu zwróciły moją uwagę i wzbudziły sympatię: pierwszy to poparcie dla głównych założeń wspólnej polityki rolnej UE, drugi to silne prospołeczne akcenty.
Zostawić małych
Duże gospodarstwa to niewątpliwie przyszłość, ale cel ten może być w pełni realizowany tylko przy stworzeniu dla milionów odchodzących z rolnictwa innych możliwości zarobkowania. Póki co, lepiej niech uprawiają swoje skrawki ziemi, dorabiając, gdzie się da, nie ubiegając się o zapomogi dla bezrobotnych. A że wydajność z hektara ich ziemi będzie mniejsza niż w dużych, nowoczesnych gospodarstwach, no to co?
Unia przecież wcale nie przymusza nas do wzrostu produkcji rolnej, na którą z trudem znajduje się zbyt, a nawet zachęca rolników do ugorowania części ziemi. Zatem koncentracja ziemi tak, ale należy ją przyspieszać tylko wtedy, gdy przemysł, handel, usługi tak się rozwiną, że zapewnią miejsca pracy odchodzącym z rolnictwa.
Nastawionych prospołecznie działaczy i polityków, już nie mówiąc o ubogiej części społeczności wiejskiej, muszą cieszyć takie cele, jak np. zapewnienie pełnego dostępu mieszkańców wsi do służby zdrowia, przeciwdziałanie rozwarstwianiu się dochodów rolników i powstawaniu stref ubóstwa na wsi oraz zapowiedzi poprawy zabezpieczenia emerytalnego rolników i podporządkowania KRUS Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Warto wymienić tu odżegnanie się od żonglowania systemami opodatkowania rolników.
Na uwagę zasługują także takie cele resortu, jak np. przeciwdziałanie praktykom monopolistycznym wielkich sieci handlowych oraz ograniczanie wielkości wielkoprzemysłowych tuczarni. Ogromne nadzieje mogą wiązać polscy rolnicy ze stawianiem przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi takich celów, jak walka o zapewnienie dla nich równych warunków konkurencji w ramach UE oraz poparcie dla produkcji biopaliw.
Wzmocnić naukę na wsi
Inteligencja rolnicza powita zapewne z radością cele sformułowane w dziedzinie edukacji i wiedzy oraz zapowiedź tak potrzebnej reformy w zakresie działalności rolniczych instytutów naukowo-badawczych oraz szkół rolniczych. Za szczególnie ważny cel uzna ona zmiany organizacyjne zarządzania nauką i oświatą w ramach MRiRW oraz zapowiedź powołania rady badań rolniczych i wdrożeń przy Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ten ostatni postulat był od dawna wysuwany przez rolnicze środowiska naukowe.
Omawiany zestaw celów resortu rolnictwa nie pokrywa całego pola jego odpowiedzialności i zapewne będzie uzupełniony po konsultacjach społecznych.
Analizując cele przyszłej działalności resortu rolnictwa, czytelnik odnosi wrażenie, że formułowane one były w duchu pełnej życzliwości dla wsi i rolników, a już sam ten fakt zasługuje na uwagę, szczególnie zważywszy, że praktycznie od 15 lat rolnicy odnosili wrażenie, iż są spychani na margines zainteresowań kolejnych rządów.
Nie tylko hasła
Oczywiście można powiedzieć, że ta życzliwość to czysty populizm i tym sloganem zbyć każdą prospołeczną inicjatywę. Jednak fakt, iż cele zostały sformułowane już po wyborach i że zapowiedziano publicznie pełne monitorowanie ich realizacji, każe tę sprawę traktować poważnie. Przyjmuję przy tym, iż nie były one formułowane jedynie pod kątem ewentualnych przyspieszonych wyborów.