Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa ustala z producentami i eksporterami żywności dobrowolne normy bezpieczeństwa produktów rolnych, które trafiają na wschód. Ma to zwiększyć zaufanie Rosjan mających zastrzeżenia do naszej żywności.
"Zamierzamy wypracować rozwiązania w zakresie spełniania norm bezpieczeństwa produktów, będą one dobrowolne" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej w resorcie rolnictwa główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa Tadeusz Kłos.
W zeszłym tygodniu Rosjanie poinformowali o zakwestionowaniu jakości 448 ton importowanych owoców i warzyw, w tym m.in.: polskich gruszek, kapusty pekińskiej i brokułów. Zdaniem tamtejszych służb fitosanitarnych w partiach tych towarów przekroczone zostały normy zawartości pestycydów i azotanów. Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji (Rossielchoznadzor) podała, że norm nie spełniało m.in. 25 ton kapusty pekińskiej i brokułów z Polski.
"Przy tej masie towarowej, która jest eksportowana na rynek rosyjski ilość partii, które nie spełniają norm, to naprawdę ułamkowe procenty" - ocenił główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa.
Jak podkreślił, mimo to każdy z sygnałów ze strony rosyjskiej traktowany jest bardzo poważnie. "Staramy się w drodze technicznych rozmów ocenić zagrożenie, jak również - po uzyskaniu odpowiednich, szczegółowych informacji ze strony rosyjskiej - podjąć działania naprawcze w Polsce" - oświadczył.
Zwrócił uwagę, że bezpieczeństwo produktów, jeśli chodzi o dopuszczalne normy środków ochrony roślin leży bezpośrednio po stronie producentów. Dlatego Główny Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa spotyka się z eksporterami, by omówić propozycje działań, które powinny wyeliminować nieprawidłowości w przyszłości.
"Chcemy te rozwiązania przedłożyć stronie rosyjskiej. Uważamy, że transparentność, wymiana informacji i spełnianie norm jest bardzo dobrym rozwiązaniem, bo buduje zaufanie partnerów" - zaznaczył Kłos.
9301960
1