Bank Gospodarki Żywnościowej podaje, że w kontekście niskiej opłacalności chowu trzody chlewnej i perspektywy głębokiego spadku pogłowia w naszym kraju, warto przyjrzeć się danym na temat importu prosiąt. Otóż okazuje się, że bieżącym roku ten import nadal szybko przyrasta.
Jak wynika z analizy wstępnych danych Eurostatu w pierwszych czterech miesiącach tego roku import prosiąt do Polski wyniósł 17,8 tys. t. w porównaniu z 13,2 tys. t w tym samym okresie przed rokiem. Oznacza to szybki wzrost o 35 proc., w porównaniu ze wzrostem o 21 proc. w 2010 roku. Gdyby założyć, że przeciętna masa importowanego prosięcia wynosi 25 kg, otrzymalibyśmy liczbę 713 tys. prosiąt przywiezionych na początku tego roku, a wzrost w stosunku do początku ubiegłego roku wyniósłby 185 tys. sztuk. Niewykluczone jednak, że zwiększyła się przeciętna masa importowanych prosiąt i import w sztukach nie urósł tak bardzo, jak wynikałoby z powyższych obliczeń.
Jest to nawet dosyć prawdopodobne, bo zmieniła się nieco struktura geograficzna importu. Podczas gdy w ubiegłym roku w imporcie zdecydowanie dominowała Holandia z udziałem 48 proc. (wg wolumenu) a druga Dania odpowiadała za 34 proc. wolumenu, na początku tego roku na pierwsze miejsce zdecydowanie wysunął się ten drugi kraj. Obecnie Dania odpowiada za 55 proc. importu do Polski, a Holandia jedynie za 26 proc. Oprócz tych dwóch krajów na rynek coraz mocniej wchodzą nowi dostawcy. Na trzecim miejscu znajduje się dziś Litwa z udziałem 8 proc., na czwartym Niemcy (7 proc.), a na piątym zaś Łotwa (4 proc.).
Gdyby przez resztę roku utrzymała się taka sama dynamika importu, a przeciętna masa prosięcia była stała i wynosiłaby przyjęte do obliczeń 25 kg, wówczas do Polski przywieziono by w tym roku około 2170 tys. prosiąt, czyli o około 560 tys. więcej niż w roku ubiegłym.
Prawdopodobnie przeciętnie większość z tych zwierząt zostanie zarejestrowane przynajmniej w jednym z trzech badań pogłowia w ciągu roku (marzec, lipiec, listopad). Oznacza to, że bez zwiększenia importu wielkość pogłowia podawana przez GUS prawdopodobnie byłaby jeszcze o ponad 100 tys. szt. mniejsza, czyli w marcu br. spadłaby poniżej 13 mln sztuk.