Kochający bankiety Hongkong produkuje - według organizacji Przyjaciele Ziemi - kilogram odpadków żywnościowych dziennie na głowę mieszkańca, czyli niemal trzy razy więcej niż Singapur, Tajwan i Korea Płd. Za kilka lat zabraknie na nie miejsca na wysypiskach.
Około dwóch trzecich miejskich odpadków żywnościowych w Hongkongu pochodzi z gospodarstw domowych, a około jedna trzecia z supermarketów, sklepów spożywczych, restauracji, hoteli i szkół. Z tej ostatniej grupy odpadków jest coraz więcej.
Z recyklingiem jest źle, gdyż większość ludzi mieszka w Hongkongu w wieżowcach, gdzie nie ma możliwości kompostowania resztek. Nie ma też powszechnego systemu recyklingu odpadków żywnościowych na poziomie miasta. Już teraz trzy wielkie wysypiska dosłownie pękają w szwach. Wszystkie zapełnią się - jak się oczekuje - do 2018 roku.
W związku z taką sytuacją organizacja Przyjaciele Ziemi zapoczątkowała kampanię, zachęcającą do ograniczania się na bankietach przeprowadzanych z różnych okazji, do dwóch dań zamiast 12.
Ponad 20 organizacji pozarządowych i dobroczynnych prowadzi w Hongkongu programy wykorzystywania niesprzedanych i niezbyt dobrej jakości, ale wciąż nadających się do spożycia owoców i warzyw z miejscowych targowisk.
Na targu warzywnym Tai Wo, kiedy wieczorem zamykają się stoiska, właściciele oddzielają brązowiejące kiełki fasoli i poobijane pomarańcze od towaru, który będzie nadawać się do sprzedaży następnego dnia. Te oddzielone zabierają pracownicy programu Konfederacji Związków Zawodowych Hongkongu. Z tych produktów zostaną przygotowane posiłki dla bezrobotnych. Reszta warzyw i owoców zostanie wysłana na kompost do lokalnych rolników.
- Zwykle zbieramy około 180 kilogramów, z czego 70 procent nadaje się do spożycia - mówi pracująca dla programu zbiórki niewykorzystanych warzyw i owoców Christina Jang. - A tym wykarmić można 60 ludzi.
W 2011 roku w Hongkongu wyrzucano dziennie 3600 ton odpadków żywnościowych, o 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Dlatego miasto zaczęło rozważać wprowadzenie opłat za produkcję odpadków żywnościowych. Rozpoczęto publiczne konsultacje w sprawie opłat za wywóz śmieci, gdyż taka strategia znacząco pomogła zmniejszyć produkcję odpadków żywnościowych w Korei Płd. i na Tajwanie.
Według sondażu przeprowadzonego w listopadzie przez organizację Przyjaciele Ziemi 65 proc. z tysiąca ankietowanych mieszkańców Hongkongu byłoby gotowych płacić za wywóz odpadków. Miesiąc wcześniej gotowość taką deklarowało tylko 52 proc.
Inne rozwiązanie oferuje biotechnologia - uważa Carol Lin z Uniwersytetu miasta Hongkong. Opracowała ona technologię przerobu resztek pieczywa i innych odpadków żywnościowych na kwas bursztynowy, powszechnie używany w produkcji plastiku, tkanin, detergentów, a w przemyśle spożywczym jako syntetyczny regulator kwasowości i wzmacniacz smaku (E363). Dodaje się go m.in. do produktów cukierniczych, piekarniczych i sproszkowanych napojów.
- Wierzymy, że proces ten byłby opłacalny, chociaż zależy to od skali - mówi Lin o swoim rozwiązaniu. Kwas bursztynowy na przemysłową skalę uzyskuje się z ropy naftowej, więc biorafinacja byłaby podwójnie korzystna, zmniejszając uzależnienie od ropy i rozwiązując częściowo problem śmieci.
Ale jak dotąd nikt nie chce wyłożyć 2,5 mln dolarów na budowę fabryki w Hongkongu, gdzie po prostu brakuje wolnych gruntów i gdzie ziemia jest szalenie droga.
9486832
1