Opolski hodowca szynszyli wygrał kolejną sprawę przeciwko amerykańskiemu koncernowi Cargill. Tym razem sąd apelacyjny we Wrocławiu uznał, że pasza wyprodukowana przez tą firmę był przyczyną śmierci stada szynszyli.
Należąca do Gerarda Kosytorza hodowla szynszyli pod Zawadzkiem na Opolszczyźnie była jedną z największych w kraju. Do czasu aż wiosną 2004 zaczęły chorować i padać. Część z nich trzeba było zagazować. Rolnik stracił całe liczące 1300 sztuk stado. Straty wycenił na 735 tysięcy zł.
Po trzech latach procesu, opolski Sąd Okręgowy 29 czerwca przyznał rację hodowcy. Uznał, że przyczyną zatrucia i śmierci zwierząt był żrący środek, który znalazł się w paszy wyprodukowanej przez firmę Cargill. Producent pasz odwołał się od wyroku, ale wrocławski sąd apelacyjny w całości odrzucił odwołanie. Teraz Cargill musi wypłacić panu Gerardowi Kosytorzowi 638 tysięcy złotych odszkodowania. Radcy prawni koncernu odmówili nam komentarza do wyroku.
Producent pasz może jeszcze wnieść o kasację wyroku, ale pan Kosytorz ma nadzieję, że do tego nie dojdzie. Po stracie zwierząt stał się bankrutem. Jego zadłużenie w bankach doszło do pół miliona złotych, kilka dni temu komornik próbował zlicytować dom i kawałek gruntu hodowcy.
Po wygraniu sprawy pan Kosytorz po 3-letniej przerwie zamierza wznowić hodowlę, bo cena skórek szynszyli jest znacznie wyższa niż kiedyś.