Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska mogą zostać zlikwidowane. Gdyby do tego doszło, ich zadania przejąłby narodowy fundusz. Samorządowcy nie chcą się na to zgodzić. Ministerstwo Środowiska też jest temu przeciwne.
Minister Jerzy Hausner szuka oszczędności także w Ministerstwie Środowiska i dlatego planuje likwidację wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. – Chodzi o zmniejszenie kosztów osobowych związanych z funkcjonowaniem tych jednostek – tłumaczy Maciej Stryjecki, dyrektor gabinetu politycznego w Ministerstwie Środowiska. – To jest rzeczywiście argument, bo nie są one małe.
Będą bronić
W zarządach funduszy pracuje od dwóch do
pięciu osób, w kraju łącznie - 57. Jak podaje ministerstwo, roczne wynagrodzenie
członka zarządu wynosi ok. 100 tys. zł brutto. Z kolei w radach nadzorczych
zasiada po 10 osób, które co miesiąc odbierają średnio 2,1 tys. zł brutto.
– Gdyby zlikwidować fundusze wojewódzkie dałoby to roczne oszczędności w granicach 10 milionów złotych – wylicza Stryjecki.– Będziemy jednak bronić ich przed likwidacją.
– Nasze biuro musi na siebie zarobić – tłumaczy Roman Pawłowski, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. – Wpływów z tytułu opłat i kar mamy rocznie od 35 do 38 milionów złotych. Nadwyżki przekazujemy do funduszu statutowego, w którym jest około 170 milionów złotych. Udzielając pożyczek jesteśmy bliżej inwestora, dlatego jestem za realizacją polityki regionalnej. Trudno jednak być sędzią we własnej sprawie.
Funduszy broni też Jan Szopiński, wicemarszałek naszego województwa: – Gdyby doszło do takiej centralizacji, urzędnicy z terenu musieliby zdobywać kolejne szańce w Warszawie. Będę namawiał posłów, żeby głosowali przeciwko realizacji tego pomysłu.
– Byłoby to powielanie błędu z reformą służby zdrowia – twierdzi Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia.
Cięcia wynagrodzeń
Ministerstwo Środowiska zamierza
przedstawić własny plan oszczędności, bez likwidacji wojewódzkich
placówek. – Fundusze są potrzebne w regionach, bo dzięki nim każda
złotówka jest wielokrotnie wydawana w formie pożyczek, potencjalni beneficjenci
mają bliżej, a władze województwa wpływ na ochronę środowiska –
twierdzi Maciej Stryjecki. – Jednak musimy poszukać oszczędności i
zarządy funduszy o tym wiedzą. Zamierzamy ograniczyć koszty utrzymania do 0,3
procenta budżetu. Dziś wynoszą one od 0,17 do 1,1 procenta.
Program oszczędności opracowany w Ministerstwie Środowiska zakłada m.in. zmniejszenie maksymalnej liczby członków zarządu funduszy – do trzech i rad nadzorczych – do pięciu.