Jest nowe ognisko wirusa ptasiej grypy w Polsce. Tym razem piąte ognisko choroby stwierdzono w sołectwie Krzakały k. Ornety na Warmi i Mazurach. Znaleziono tam 3 martwe dzikie ptaki. Obecność wirusa potwierdziły już badania w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach.
Kolejny przypadek ptasiej grypy tym razem ominął fermy hodowlane. Wirusa stwierdzono u bociana i dwóch myszołowów.
Adam Wojtaszek, Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Olsztynie: w ognisku znajdują się jeszcze dzikie ptaki. Dalsze postępowanie z tymi ptakami jest uzależnione od tego, jaką decyzję wyda Minister Ochrony Środowiska, bo mamy tu do czynienia z dzikim ptactwem chronionym.
Wokół ogniska choroby wyznaczono już 3 kilometrową strefę zamkniętą oraz 10 kilometrową strefę ochronną. W tym rejonie znajduje się na szczęście niewiele ferm drobiu. W kilku okolicznych budynkach utrzymywanych jest około 45 tysięcy ptaków. Mimo to, obawy hodowców są spore.
Andrzej Jadko Prezes Warmińsko-Mazurskiego Zrzeszenia Hodowców i Producentów Drobiu: żeby tylko się nie rozprzestrzeniło, bo na razie do kurników to nie trafiło. Tylko wśród dzikiego ptactwa.
Pojawianie się kolejnych ognisk choroby, coraz bardziej komplikuje sytuację w branży drobiarskiej. Zakłady przetwórcze przestały kupować ptaki z ferm znajdujących się w pobliżu stref ochronnych. Mimo, że o zakazie eksportu drobiu z Polski nikt na razie nie mówi, pewne jest, że Komisja Europejska wstrzyma handel mięsem z terenów zagrożonych chorobą. Tego wymagają bowiem unijne procedury.
Ewa Lech Główny Lekarz Weterynarii: chcę jeszcze raz podkreślić, że to jest absolutnie problem ekonomiczny i dotyczy ptaków. Nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia.
Przypadek ptasiej grypy na Warmii i Mazurach to dowód, że wirus wymknął się już poza granice Mazowsza. Zdaniem ornitologów nie ma jednak powodów do paniki. Wędrówki dzikich ptaków już dawno się zakończyły. Jest więc szansa, że wirus nie będzie dalej roznoszony tą drogą.
6513306
1