Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Gruszki na wierzbie (4)

16 kwietnia 2010
W dniach narodowej żałoby trudno przejść w tym miejscu do spraw rolnictwa, trzeba bowiem pamiętać, że w osobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki – Marii wieś straciła prawdziwych przyjaciół. Jednym z ostatnich pamiętnych akcentów były prezydenckie dożynki w Spale i aktywny w dosłownym tego słowa znaczeniu udział pary prezydenckiej. Były też spotkania z rolnikami, ekspertami i związkowcami przy okazji posiedzeń rolniczego „okrągłego stołu” powołanego właśnie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Byli też prawdziwymi przyjaciółmi zwierząt, jak cała rodzina Kaczyńskich. Będzie nam Ich brakować.

Wraz z żałobą w Polsce zdaje się także „płakać” niebo nad Europą północną i zachodnią, a to za sprawą erupcji islandzkiego wulkanu Eyjfjoell. We czwartek, 15 kwietnia o  20.00 zamknięto przestrzeń powietrzną dla lotów samolotowych w północnej części naszego kraju co może mieć o tyle znaczenie, że może wywołać perturbacje, jeśli chmura się utrzyma, w przylotach gości na uroczystości żałobne w Warszawie i Krakowie. Może to mieć też wpływ, na szczęście minimalny, na wegetację roślin, tak jak kiedyś burze piaskowe nad Saharą, jeśli w tych dniach miałoby padać. Pamiętamy przecież tamte rudawe krople z nieba, tym razem byłyby to krople szarawe, czarno-popielate.

Smutne nastroje wynikają nie tylko z żałoby, ale także z ogólnoeuropejskiej konstatacji o spadających dochodach rolników w całej Europie – od Hiszpanii do Polski i od Danii do Grecji. Na forum unijnym mówił o tym ostatnio Paolo de Castro – przewodniczący  komisji rolnictwa w Parlamencie Europejskim. Ceny są bardzo niskie i zmienne, zaś rynki niestabilne – podkreślał przewodniczący. Tak było przez cały ubiegły roku, w którym dochody europejskich rolników spadły aż o jedną czwartą. Dla nas jedynym pocieszeniem jest eksport, który  obejmuje aż 20% ogólnej produkcji z pól i ogrodów, choć i w tej dziedzinie obroty spadły o kilkanaście procent. Europejskiemu rolnictwu daje się odczuć przede wszystkim konkurencja rolnictwa amerykańskiego i brazylijskiego – to stamtąd  płyną nie tylko miliony ton zbóż ale i innych płodów rolnych.

Wobec takiej sytuacji nieobojętny pozostaje, jak donosi prasa, minister rolnictwa – Marek Sawicki, który na forum Komisji Europejskiej domaga się interwencji – przygotowania tzw. pakietu pomocowego dla wsi. Zdaje się go popierać wspomniany Paolo de Castro i cały Parlament Europejski. Oby tak się stało, oby nie były to kolejne obiecanki cacanki, czyli gruszki na wierzbie.

Testem albo raczej sprawdzianem zapobiegliwości będą też losy 149 hektarów Wyścigów Konnych na Służewcu – 10 km od serca Warszawy, okolic Pałacu Kultury i Nauki. Ongiś, przecież jeszcze nie tak dawno, warszawskie dzieci miały w wiatach wyścigów rzadką okazję zobaczyć z bliska żywe dorodne krowy, konie, owce, kozy i świnie – z okazji wystaw i konkursów hodowlanych. To se ne vrati, jak mawiają nasi południowi sąsiedzi, oto bowiem władze Totalizatora Sportowego, który przejął z rąk Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa władanie torami, rozpatruje koncepcję likwidacji wpisanych do rejestru zabytków części torów  i w dużym stopniu stajni, żeby na ich miejscu urządzić potężny kompleks sportowo-rekreacyjny. Jego najważniejszą częścią miałaby być hala sportowo-widowisko – słowem to co miało powstać nad Wisłą przy budowanych Stadionie Narodowym stanąć ma na Służewcu. Obok hali miałyby powstać wielopiętrowe parkingi samochodowe, restauracje, bary, kina, dyskoteki i park wodny. Stajnie pozostałyby tylko w górnej części wyścigów, służąc jedynie koniom przywożonym a nie na stałe przebywającym w obiekcie. Jakie są dalsze konsekwencje realizacji tych zamierzeń? Likwidacja funkcji treningowej obiektu, utrata pracy przez  setki osób i ich rodzin – dżokejów, trenerów, stajennych.

Tym koncepcjom zdecydowanie przeciwstawia się środowisko wyścigowe ale ich zabiegi chyba są daremne – podobno minister skarbu – Aleksander Grad zatwierdził opisaną wyżej koncepcję zagospodarowania terenów. I wszystko wskazuje na to, że zabetonowanie setek  służewieckich hektarów stanie się faktem o czym zapewne marzą nie tylko developerzy i przedsiębiorcy „rozrywkowi”. A może przeważy interes ludzi i koni, i uda się znaleźć rozsądny kompromis. Z myślą także o podtrzymanie tradycji i utrzymanie zabytku w nienaruszonej formie.

POWIĄZANE

Nie ma turów jest Turvita w dolinie Liwca Twaróg jest tym światowym wyróżnikiem,...

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. Coraz większe znaczenie w tym...

W Polsce występuje ponad 470 gatunków pszczół, a na świecie ich liczba przekracz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę