Pomorskie grupy producentów rolnych otrzymały od 2004 r. już 11 mln zł dofinansowania z funduszy unijnych. W województwie jest 39 grup producenckich. Według urzędu marszałkowskiego mimo specjalnych dopłat nie ma wielu chętnych do wspólnego działania rolników.
Dyrektor Departamentu Środowiska i Rolnictwa urzędu marszałkowskiego w Gdańsku Kazimierz Sumisławski poinformował PAP, że w kraju jest 900 grup producentów rolnych oraz owoców i warzyw. W Pomorskiem - oprócz 39 grup producentów rolnych - jest jeszcze 11 grup producentów owoców i warzyw.
Najwięcej jest grup produkujących zboże i rzepak oraz ziemniaki, a także hodowców trzody i bydła. W ub. roku utworzonych zostało 6 grup, w tym roku w trakcie rejestracji są trzy grupy.
Sumisławski poinformował, że grupy producenckie typowo rolnicze, które w ciągu roku sprzedają produkty za kwotę mniejszą niż 1 mln euro, mogą otrzymać wsparcie w wysokości po 5 proc. wartości osiąganego przez nie przychodu w pierwszym i drugim roku działalności, a 4 proc., 3 proc. i 2 proc. - w kolejnych latach.
Maksymalnie grupa w ciągu roku może otrzymać 80 tys. euro. Te pieniądze rolnicy mogą przeznaczyć na inwestycje w zakresie wyposażenia, modernizacji wspólnie użytkowanych obiektów oraz na funkcjonowanie biura grupy, mogą np. zatrudnić menedżera do planowania produkcji i organizacji sprzedaży.
W przypadku grup producentów owoców i warzyw pomorskie grupy otrzymały do końca poprzedniego roku ok. 150 mln zł. "W Pomorskiem było duże zainteresowanie tworzeniem nowych grup producentów owoców i warzyw, ale zmiana zasad finansowania unijnego na mniej korzystny dla rolników nieco ostudziła ten zapał" - powiedział Sumisławski.
Komisja Europejska zdecydowała 5 kwietnia br. o ograniczeniu całkowitej kwoty dotacji do 10 mln euro rocznie, podczas gdy tylko w ub. roku tylko Polacy otrzymali z unijnego programu 175 mln euro.
Sumisławski uważa, że "tworzenie grup producenckich jest szansą dla małych pomorskich gospodarstw, bo w ten sposób mogą one zwiększyć produkcję".
W Pomorskiem 80 proc. gospodarstw ma powierzchnię do 20 ha. "Często nie są one w stanie się utrzymać i albo muszą podejmować inną działalność, albo muszą się organizować (...). Dzisiaj, żeby być konkurencyjnym, trzeba być w grupie, bo to zwiększa szanse rolników na rynku poprzez m.in. centralizację zamówień, zmniejszenie liczby pośredników i lepszą możliwość sprzedaży produktów, ale też przez wspólne inwestycje i promocję, zwolnienia podatkowe oraz dostosowanie produkcji do wymogów rynku" - tłumaczył.
Ocenił, że barierą w tworzeniu grup jest mentalność rolników. "Polacy dążą do swojej własności i własność jest ważna dla każdego, a dziś trzeba się łączyć, bo w pojedynkę trudno będzie się utrzymać na rynku" - dodał.
Grupę może utworzyć co najmniej 5 rolników, którzy wykażą się prowadzeniem działalności rolniczej i sprzedażą produktów rolnych. Grupę tworzy się dla określonego produktu, np. rzepaku lub trzody.
Sylwia Łoniewska z Grupy Producentów Owoców i Warzyw Trus-Mal sp. z o.o. z miejscowości Lichnowy powiedziała PAP, że dzięki zawiązaniu grupy rolnicy mają większą siłę przebicia, większy głos w negocjowaniu ceny zbytu produktów. Tłumaczyła, że także przy kupnie np. środków ochrony roślin grupa może negocjować ceny.
7466020
1