Wszystko drożeje, nasze tanieje a my przecież liczyć umiemy. Tak twierdzą producenci mleka. Sytuacja finansowa wielu gospodarstw zaczyna być dramatyczna. Wszystko przez galopujące ceny nawozów, energii i paliw. Zdaniem Mariana Fridrycha z Józina o kryzysie można było mówić kilka miesięcy temu teraz to prawdziwa tragedia.
Marian Fridrych, Józin: w ogóle nie mówmy jaka jest sytuacja w rolnictwie jest gorszy kryzys jak oni mówią że jest w świecie finansowym.
Wszystko przez galopujące ceny nawozów, energii i paliw. Dlatego straty z powodu niższych cen surowca z każdym miesiącem są coraz dotkliwsze.
Agnieszka Bobrowska, Leonów: na litrze to może nie jest duża różnica bo około 10 groszy ale przy dużej ilości to się przekłada na to, że May 4-5 tysięcy mniej.
Zdaniem rolników obniżenie kosztów nie wchodzi w grę. Bo mleko można produkować albo dobrze albo tanio. Innego wyjścia nie ma.
Paulina Kucharska, Aleksandrów: zdarza się że nieraz krowy zachorują to mleko osiąga groszy 30. Nawet jednorazowy taki wybryk natury przez krowy spowodowany po prostu tnie wszystko na 3-4 miesiące.
Aby dostosować gospodarstwa do wymagań unijnych rolnicy ponieśli duże koszty. Tym samym skazali się na produkcję mleka.
Marian Fridrych, Józin: dojarka jest rurowa przeprowadzona, zbiornik, instalacje które kosztowały drogo i teraz na co się przestawić nie ma na co się przestawić. Bo jest nic w tej chwili nie opłacalne.
Wymagania dotyczące hodowli zwierząt będą jeszcze rosły. Mowa o tak zwanej zasadzie wzajemnej zgodności. Niektóre z wymogów dotyczących ochrony środowiska zaczną obowiązywać już od przyszłego roku.