Gmina przejmuje grunty za długi

Od początku roku Gminna Spółdzielnia w Strzeleczkach na Opolszczyźnie nie zapłaciła ani złotówki podatku od nieruchomości.

Rata za styczeń została ściągnięta z konta spółdzielni przez komornika. Zaległości za luty i marzec wynoszą 28 tysięcy plus 400 zł karnych odsetek. Prezes GS "Samopomoc Chłopska" Barbara Radłowska twierdzi, że nie ma z czego zapłacić. By nie dopuścić do kolejnej egzekucji komorniczej, złożyła prośbę do wójta o częściowe zwolnienie z podatku z uwagi na trudności finansowe. Podanie zawiera także prośbę o przejęcie nieruchomości za długi oraz przekwalifikowanie części nieruchomości i gruntów do niższej stawki, by za puste magazyny płacić jak za nieruchomości "pozostałe", a nie jak dotąd – "związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Wójt zgodził się na odebranie długu "w naturze", a radni usankcjonowali zgodę. Wartość przeznaczonych do przejęcia nieruchomości odpowiadać będzie ratom za około 10 miesięcy. Po ich upływie spółdzielnia będzie płacić, albo dojdzie do kolejnych pertraktacji, gdyż GS ma dużo gruntów, których nie użytkuje. 

Przyczyny kłopotów z płynnością finansową prezes Radłowska tłumaczy trudną sytuacją na rynku i wzrostem konkurencji ze strony dużych sklepów. Kiedy uruchomiono "Real" w Opolu obroty spadły nam o 3%, ale mocno we znaki dał się nam dopiero krapkowicki "Plus" i prudnicki "Lidl" – mówi Radłowska. Mamy 14 sklepów, 2 piekarnie i 2 magazyny towarów dla rolników. Nie chcemy ich zamykać i zwalniać ludzi. Najlepszym wyjściem z sytuacji jest pozbycie się nieruchomości, z których nie mamy dochodów.