Mazowiecka Izba Rolnicza jest za wprowadzeniem organizmów genetycznie zmodyfikowanych do Polskiego rolnictwa . Dlatego też wystąpiła do zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych o podjęcie dalszych działań, których efektem będzie zezwolenie uprawy na terenie Polski roślin genetycznie modyfikowanych.
Zdaniem członków walnego zgromadzenia Mazowieckiej Izby Rolniczej izolacja rolnictwa polskiego przed GMO może spowodować m.in. niedobory wysokobiałkowych komponentów paszowych pochodzenia krajowego, a w produkcji roślinnej dalszy wzrost zużycia kosztownych pestycydów, które dodatkowo są toksyczne dla środowiska i stosujących je rolników. Ponadto zwiększają zużycie wody i paliw co dodatkowo obciąża środowisko oraz zwiększa koszty produkcji. Komponentów białkowych opartych o GMO nie można zastąpić krajowymi produktami z powodu innego składu aminokwasów co pogorszy jakość mięsa zwłaszcza drobiowego.
Zagraniczne komponenty paszowe oparte na organizmach GMO z uwarunkowaną odpornością na szkodniki i choroby będą tańsze od krajowych wymagających tradycyjnej ochrony chemicznej. Tradycyjne komponenty paszowe na rynkach światowych są mało dostępne i droższe o ok. 20 %, -30 % co spowoduje wzost kosztów, mniejszą opłacalność i konkurencyjność rodzimych producentów mięsa. Ponadto pasze oparte o GMO są zdrowsze od tradycyjnych, są mniej zainfekowane mikotoksynami. Dlatego też przy wydawaniu zezwoleń na wprowadzenie nasion genetycznie modyfikowanych do uprawy na terenie kraju, należy preferować organizmy z uwarunkowaną genetycznie odpornością na choroby i szkodniki najpowszechniej uprawianych gatunków roślin u nas, jak np. kukurydza z genem MON810 powodującą odporność na Omacnicę prosowiankę, która wyrządza poważne straty gospodarcze sięgające 300 – 400 mln. zł w skali roku. Poza tym szkodnikiem od 2005 roku jest zachodnia korzeniowa stonka kukurydziana, która w zawrotnym tempie się rozwija a jej zwalczanie jest bardzo trudne a w niektórych przypadkach nie możliwe – brak skutecznych środków chemicznych a także sprzętu do stosowania.
W najbliższym czasie przewidywany jest znaczny wzrost zainteresowania surowcami roślinnymi do produkcji biopaliw (vide USA), co spowoduje konkurencję o surowiec paszowy i konsumpcyjny, a tym samym dalszy wzrost cen żywności.
Ponadto zapasy zbóż na rynkach światowych i europejskich są na niskim poziomie co w obliczu zmian klimatycznych stanowi poważne zagrożenie dla samowystarczalności producji żywności w wielu krajach także europejskich.
Zapotrzebowanie na żywność na świecie rośnie w postępie geometrycznym co związane jest ze wzrostem populacji ludzkiej zwłaszcza Chiny i Indie (37% populacji na świecie), przyrost produkcji żywności następuje w postępie arytmetycznym co związane jest z wydajnością i większą powierzchnią uprawy. Powierzchnia pól praktycznie się nie zwiększa a wręcz maleje zwłaszcza w Polsce. W przypadku wystąpienia mniej urodzajnego roku i zwiększonego zapotrzebowania może spowodować w najbliższych latach ogólny deficyt zbóż. Jak podkreślają działacze MIR wprowadzenie kukurydzy MON810 może ograniczyć straty plonów sięgających dzisiaj 20-30%, polepszyć ilość i jakość pasz z niej sporządzanych (mniej kancerogennych mikotoksyn, które u człowieka wywołują choroby rakowe, który staje się problemem narodowym). Ponadto taka kukurydza nie wymaga stosowania żadnych pestycydów co chroni środowisko, a także nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi i innych organizmów szczególnie pożytecznych jak biedronki czy niektóre pajęczaki, co zostało udowodnione w innych krajach.
Wzrasta w Polsce zagrożenie innymi szkodnikami w kukurydzy jak: Diabrotica virgifera, virgifera, (Zachodnia korzeniowa stonka kukurydziana). Na tego szkodnika są już na świecie odmiany GMO, a produkty z takich roślin są już dopuszczone do pasz w EU (Herkulex RW®). Takie działania są wyraźnym wspieraniem farmerów tych państw, z których te komponenty importujemy a stoimy w opozycji do farmerów z UE, działania takie są również szkodliwe dal konsumentów.
Zaniechanie dopuszczenia do uprawy w Polsce odmian roślin GMO a zwłaszcza kukurydzy spowoduje znaczne pogorszenie konkurencyjności naszej żywności, bardzo szybki i gwałtowny wzost jej cen. Ponadto spowolni ogólny postęp biologiczny co w perspektywie kilku lat spowoduje zacofanie polskiego rolnictwa na tle innych krajów wspólnoty. Oddzieli to polskich plantatorów od dostępu do najnowszych technologii stosowanych w ościennych krajach co pogłębi frustrację i niezadowolenie najbardziej nowoczesnych i inwestujących rolników.
- Grzech zaniechania wobec upraw GMO w Polsce grozi izolacją naszego kraju w przyszłości co spowoduje brak dostępu do najnowszych modyfikacji genetycznych ważnych dla polskiego rolnictwa jak np. odporność na suszę, tolerancja na niskie nawożenie azotowe, mrozoodporność, odporność na choroby itp.
Przewidywany wzrost kosztów środków do produkcji (nawozy, środki ochrony roślin, paliwa, nasiona) spowoduje pogorszenie się opłacalności w rolnictwie. Rośliny GMO uprawiane w Polsce poprzez zmniejszenie kosztów i strat mogłyby stanowić pewną rekompensatę dla rolników bez stosowania dodatkowych, kosztownych i szkodliwych dla środowiska i człowieka zabiegów chemicznych. Byłoby to opłacalne dla rolnika, środowiska, i konsumentów oraz wzrostu zadowolenia znacznej grupy społeczeństwa.
Eksperci PAN są za możliwością uprawy w Polsce odmian GMO aprobowanych przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności - stwierdził to dr Lucjan Szponar, zastępca dyrektora Instytutu Żywności i Żywienia według którego w żadnym kraju "nie stwierdzono dotychczas populacyjnego wpływu żywności pochodzącej z odmian GMO na społeczeństwo"– mówi Tadeusz Szymańczak, członek zarządu Mazowieckiej Izby Rolniczej.
Zdaniem członków MIR ważnym głosem dla rolników a także rządzących jest głos Abp Józef Życiński, który wzywał podczas mszy św. z okazji Barbórki w Łęcznej (Lubelskie), aby nie bali się żywności modyfikowanej genetycznie. Stwierdził - "Medycyna nie ma żadnej wiedzy, by żywność zmieniona genetycznie niosła jakieś zagrożenia", lęk przed żywnością
zmodyfikowaną genetycznie rozpowszechniają środowiska radykalnych ekologów.
6859349
1