Na Ziemi ubywa lodu. Aby to potwierdzić nie są już nawet potrzebne specjalistyczne badania, wystarczy odpowiednia perspektywa. Według kanadyjskiego astronauty znajdującego się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Boba Thirska, lodu jest zauważalnie mniej w porównaniu z tym, co widział w kosmosie podczas swojej poprzedniej wizyty 12 lat wcześniej.
Naukowcy już wiele lat temu zorientowali się, że zachodzą jakieś procesy prowadzące do globalnego ocieplenia. Wszyscy dobrze wiedzą, że tego nie da się zatrzymać tak jak nie można zatkać wulkanu. Mimo to politycy postanowili wykorzystać okazję, aby wmówić wszystkim, że ratujemy nasz klimat i dlatego zarżniemy swój przemysł i obywateli dodatkowymi podatkami węglowymi, które będą płacone tak jak VAT, albo znajdą się w cenie produktów. To wielki przemysł podatkowy, który jest gdzieś obok realnego problemu.
Problem ten to ocieplenie, które rzeczywiście następuje. Głównym czynnikiem wywołującym wzrost temperatury jest działalność Słońca i pobudzana nią cyrkulacja atmosferyczna. Zwolennicy teorii ocieplenia powodowanego przez działalność człowieka twierdzą, że Elektrownia Bełchatów w ciągu roku emituje ilość dwutlenku węgla odpowiadającą emisji z wulkanu Etna.
No i co z tego? To dobrze dla roślin, które używają dwutlenku węgla w procesie fotosyntezy. Skąd ten szalony pomysł, aby redukować pokarm dla drzew, roślin uprawnych i innych? Przecież produktem ubocznym fotosyntezy jest właśnie tlen, którym oddychamy. Wszystkim chętnie sumującym ile przemysłowych wulkanów znajduje się na terytorium danego kraju należy wytknąć ich całkowitą ślepotę na argumenty w postaci dodania do bilansu podwodnych erupcji wulkanicznych.
Większość obszaru kuli ziemskiej to oceany a nie znamy nawet 5 procent wszystkich aktywnych wulkanów podmorskich. Zresztą nie tylko wulkanów, bo również szczelin oraz kominów wulkanicznych. Pomijanie tego czynnika rzuca cień manipulacji na wszelkie dane stosowane do przekonania nas, że zmiany klimatyczne to efekt działalności człowieka.
Jednak ocieplenie następuje a temperatura wzrasta tak szybko, że nie można wykluczyć, iż jakieś czynniki zewnętrzne przyspieszają ten proces. Najbardziej prawdopodobne wydaje się być uwolnienie dużej ilości metanu, emitowanego w ogromnych ilościach w obszarach arktycznych. To mogło uruchomić procesy, których rezultatem jest dodanie na stałe trąb powietrznych do listy zagrożeń pogodowych w Polsce.
Według glacjologów ocieplenie widać szczególnie w Alpach gdzie ilość lodu zmniejszyła się o połowę a 90 procent lodowców ma poniżej kilometra kwadratowego powierzchni. Lodu ubywa globalnie a więc oczywiste staje się, że musi nastąpić odnalezienie nowego środka ciężkości Ziemi.
Nikt nie wie jak ubytek lodu wpłynie na odchylenie osi ziemskiej. Według obliczeń naukowców w tej chwili na skutek utraty lodu ziemska oś zmienia się o 1,5 centymetra rocznie. Nie wiadomo, jaki wpływ może to wywołać. Istnieje nawet teoretycznie ryzyko rozkołysania naszej planety. Efektem mogą być też wzmożone trzęsienia ziemi. Topnienie Grenlandii czy czap lodowych na biegunach oznacza też zalanie dużych obszarów przybrzeżnych. Z map mogą zniknąć całe kraje, jak na przykład Holandia.
6020142
1