Gilowska, odpowiadając na pytania posłów dotyczące budżetu podkreśliła, że rząd wykazał wobec prac nad budżetem "bardzo elastyczne i koncyliacyjne zachowanie".
Dodała, że zamiarem rządu jest ustalenie faktycznego deficytu. Jej zdaniem, być może w polskim systemie finansów publicznych tkwią rezerwy, ale nie ma możliwości, by je zidentyfikować szybciej, niż w ciągu kilku lat. Jednak ze względu na chęć określenia rzeczywistego deficytu, rząd chce skonsolidować finanse publiczne i przygotuje nowelizację ustawy o finansach publicznych.
W odniesieniu do finansów publicznych "trzeba być konsekwentnym, ale nie radykałem" - mówiła wicepremier podkreślając, że jednorazowe zmniejszenie wydatków o 3 mld zł, czego domagali się niektórzy posłowie, zdestabilizowałoby państwo.
Gilowska zwróciła przy tym uwagę na zobowiązania Polski wobec UE, dotyczące finansów publicznych. Poinformowała, że nie można liczyć na zmianę stanowiska Eurostatu - urzędu statystycznego UE -wobec zaliczania środków otwartych funduszy emerytalnych (OFE) do sektora finansów publicznych.
Rząd chciał renegocjować z UE kwestię zaliczania środków OFE do sektora finansów publicznych. Od 2007 r. Eurostat przestanie stosować korzystną dla Polski zasadę zaliczania OFE do sektora finansów publicznych. Oznacza to, że w 2007 r. szacunki deficytu będą musiały być powiększone o wartość dotacji do OFE, tj. ok. 1,5- 1,9 proc. PKB.
Odnosząc się do pytań posłów o ingerencje rządu na rynku walutowym, Gilowska powiedziała, że państwo nie powinno ingerować na tym rynku. Dodała, że "nie ma czegoś takiego, jak optymalny kurs złotówki".
Gilowska wyjaśniła, że sprzedaż walut na rynku przez rząd za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego w drugiej połowie 2005 r. miała łączną wartość 7 mld zł. Większość tych transakcji przeprowadzał rząd Marka Belki. Natomiast rząd Kazimierza Marcinkiewicza przeprowadzał transakcje sprzedaży walut o wartości 1 mld zł w pierwszej dekadzie grudnia.
Wcześniej posłowie pytali m.in. także o planowane zadłużenie, ZUS, prywatyzację, wydatki na nowe instytucje czy paliwo rolnicze.
Maria Pasło-Wiśniewska (PO) wskazała, że rząd planuje na koniec 2006 r. zadłużenie na poziomie ponad 534 mld zł, czyli 54,8 proc. planowanego PKB. Jednak - podkreśliła - maksymalne dopuszczalne powiększenie długu publicznego na 2006 jest planowane na 105 mld zł. Gdyby do tego doszło, dług publiczny mógłby wynieść prawie 600 mld zł. "Balansujemy na granicy bezpieczeństwa ekonomicznego" - mówiła Pasło-Wiśniewska.
Domagała się też zmniejszenia wydatków ZUS, który m.in. chce przeznaczyć w 2006 r. 512 mln zł na inwestycje i remonty w ramach wydatków zwiększonych o 6,4 proc. w porównaniu z rokiem 2005. Przypomniała, że podczas prac w komisji finansów publicznych, gdy oczekiwała od ZUS wyjaśnień jakie nowe zadania będzie wykonywał w 2006, usłyszała, że ZUS nie ma żadnych nowych zadań. "ZUS nie może być państwem w państwie" – powiedziała Pasło-Wiśniewska.
Aleksander Grad (PO) pytał o prywatyzację oraz o zapowiedziane w budżecie zwiększone wpływy z dywidendy od przedsiębiorstw, w których Skarb Państwa ma udziały.
Zaniepokojenie posła wzbudziło planowane zwiększenie wpływów z dywidendy o 1 mld zł. "Chodzi o bezwzględny drenaż przedsiębiorstw" - mówił Grad, zwracając uwagę, że przedsiębiorstwa będą mieć mniejsze środki na inwestycje i w związku z tym - mogą zwalniać pracowników.
Wicepremier Gilowska, odpowiadając na to pytanie zwracała uwagę, że przedsiębiorstwa dysponują znacznymi środkami, jednak ich nie inwestują.
Alfred Budner (Samoobrona) interesował się, jak w nadchodzących latach będzie się kształtować cena paliwa rolniczego oraz czy będzie od niego pobierany podatek drogowy, "ponieważ ciągniki jeżdżą głównie po polach". Domagał się też likwidacji dwóch z trzech istniejących "agencji okołorolnych".
Istotnie maszyny i ciągniki jeżdżą po polach – replikowała Gilowska podkreślając, że paliwo rolnicze nie zawiera podatku drogowego, ale dlatego, że taki podatek nie jest w ogóle wliczany w cenę paliwa.