Jak podał portal biznes.interia.pl, organizacja Foodwatch obliczyła, że w Republice Federalnej Niemiec rokrocznie "rozpływa" się co najmniej 70 tys. ton najtańszego mięsa oddzielanego mechanicznie (MOM), którego wykorzystanie nigdzie nie jest deklarowane.
Co najmniej 70 tys. ton taniego mięsa wieprzowego, indyczego i kurzego, mechanicznie oddzielanego od kości (MOM) produkuje się w niemieckich rzeźniach. Nikt jednak nie potrafi - albo nie chce - powiedzieć, gdzie ono potem ląduje.
Organizacja ochrony konsumenta Foodwatch wniosła w związku z tym skargę do Komisji Europejskiej na władze RFN. Foodwatch przypuszcza, że to najtańsze mięso, bez odpowiedniej deklaracji, jest przerabiane na parówki i mielonki - czytamy w serwisie biznes.interia.pl.
- 70 tys. ton MOM znika co roku gdzieś w niebycie, bez jakiejkolwiek reakcji ze strony niemieckich urzędów odpowiedzialnych za przetwórstwo mięsne - krytykuje Luise Molling z Foodwatch. Konsumenci mają jednak prawo wiedzieć, gdzie i kiedy podaje się im takie mięso.