Brak geodetów w gminach to problem - alarmuje Urząd Wojewódzki. Samorządowcy na to: - Mamy większe problemy.
Po kontroli w gminach wojewódzki inspektor nadzoru geodezyjnego i kartograficznego zawiadomił wojewodę, że w stu gminach na 114 wszystkich nie ma zatrudnionych geodetów. Efekt: duża liczba decyzji z wadami.
- Jeśli sytuacja nie poprawi się, konieczne będzie wystąpienie wojewódzkiego inspektora o odebranie gminom nieposiadającym fachowej kadry zadań z zakresu podziału i rozgraniczeń nieruchomości - poinformowało biuro prasowe wojewody.
Antoni Myłka, zachodniopomorski wojewódzki inspektor nadzoru geodezyjnego i kartograficznego, tłumaczy, że wydanie decyzji z udziałem uprawnionego geodety to wymóg ustawowy. Ostrzega, że niespełnienie go może być powodem błędów, a przede wszystkim podważenia decyzji gminy, np. w sądach.
Samorządowcy uważają, że ustawa w tym względzie obliguje tylko starostwa, a nie ich. Im wystarczą geodeci na zlecenie. Przyznają jednak, że tacy etatowi fachowcy przydaliby się im. Uporządkowaliby m.in. gminne inwestycje oraz sprzedaż nieruchomości. Dlaczego więc ich nie zatrudniają?
- To nie jest nasza zła wola - mówi Marian Sieradzki z Gościna. - Brak geodety nie wstrzymuje nam działań, bo ogłaszamy przetargi i zatrudniamy ich na zlecenie. Choć docelowo widzę potrzebę zatrudnienia takiego specjalisty. Poważniejszy problem sprawia nam brak planistów i architektów. Nie stać nas na ściągnięcie ich na etat. Gdybym miał na to pieniądze, wolałbym najpierw zatrudnić architekta.
Podobnie wypowiada się Tadeusz Kwiatkowski, wójt Przybiernowa: - Nie mamy takich potrzeb, by na etat zatrudniać geodetów - mówi. - Nie mieliby za wiele pracy i z głodu, by pomarli. O ile pewnie w dużych miastach ma to sens, u nas ekonomiczniej jest zatrudnić geodetę na zlecenie. Nie boję się o jego kompetencje, bo zatrudniam fachowca i to on bierze odpowiedzialność za swoje decyzje. W gminach większy problem stanowi brak etatowych urbanistów. Brak geodetów to bardziej kłopot lobby geodetów - mówi.
Dla gazety
Sławomir Leszko, prezes Zachodniopomorskiej Geodezyjnej Izby Gospodarczej:
Problem rzeczywiście chyba polega na tym, że gminy nie mają pieniędzy. I nie zdają sobie sprawy, że tu nie chodzi o dobro geodetów, tylko gmin. W województwie zachodniopomorskim zwykle brakowało geodetów, a nie pracy dla nich. Wszyscy coś robią. Co więcej, wciąż potrzebni są fachowcy, najlepiej po studiach.