Obradujący w Londynie ministrowie finansów siedmiu największych potęg gospodarczych świata (G-7) zachęcali się wzajemnie do większej elastyczności w rokowaniach na temat reformy światowego handlu.
Gospodarz londyńskiego spotkania, brytyjski minister skarbu Gordon Brown podkreślił, że w zaplanowanych na połowę grudnia negocjacjach przedstawicieli 148 państw Światowej Organizacji Handlu (WTO) stawką jest 300 miliardów dolarów - suma, którą bogate kraje co roku przeznaczają na dotacje do rolnictwa. Poinformował, że Indie i Brazylia zgłosiły chęć rozszerzenia dostępu do ich rynków, jeśli kraje bogate wyrażą gotowość likwidacji swych subwencji rolnych. Jako dodatkowi goście, poza przedstawicielami Indii i Brazylii, w ministerialnym spotkaniu G-7 uczestniczyli także reprezentanci Rosji i Chin.
Amerykański minister skarbu John Snow powiedział, że kluczowe znaczenie dla przełamania obecnego impasu negocjacji WTO ma postawa Francji. Jak zaznacza Reuters, Francja, i tak już bardzo niezadowolona z zaoferowanych przez Unię Europejską koncesji w handlu, zamierza nadal twardo bronić swych hojnie dotowanych rolników przed konkurencją z zewnątrz.
Uczestnicy londyńskiego spotkania ponowili kierowane do Chin wezwanie, by zrezygnowały one z utrzymywania kursu wymiany juana na sztucznie zaniżonym poziomie. Upłynnienie kursu juana "poprawiłoby funkcjonowanie i stabilność światowej gospodarki i międzynarodowego systemu walutowego"- czytamy w komunikacie z obrad.