Prezes NBP Marek Belka podkreślał w poniedziałek na spotkaniu z przedsiębiorcami w Bydgoszczy, że fundusze unijne dla Polski nie skończą się po 2020 r., ale zaczną stopniowo się zmniejszać.
"To nie będzie tak, że po 2020 r. skończą się nam fundusze unijne, one zaczną stopniowo, szybciej albo wolniej, nam się kurczyć. Nic w Europie nie kończy się od razu, szybko, chyba żeby był jakiś wielki kataklizm. Dobrze, że my myślimy, że jest to nasza ostatnia perspektywa unijna, ale to oczywiście nie jest prawda" - zaznaczył.
Podkreślił, że liczy na to, iż do 2020 r. zostanie zbudowana podstawowa sieć autostrad i dróg kolejowych, czyli to, co pochłania 40-60 proc. wszystkich środków unijnych.
"Będziemy potrzebowali znacznie mniejsze sumy dla tych przedsięwzięć, które są trudniejsze w realizacji, bardziej subtelne, a może mają ważniejsze, takie mnożnikowe efekty dla gospodarki. Na przykład już w tej perspektywie więcej pieniędzy ma być rozdysponowane nie formie grantów, a w formie pożyczek na bardzo dobrych warunkach, niekiedy mówi się nawet o nieoprocentowanych czy wręcz częściowo umarzalnych. Jeżeli pożycza się pieniądze, to szacunek dla tych pieniędzy jest o wiele większy" - mówił Belka.
Prezes NBP zaznaczył, że w Polsce nie ma dobrze rozwiniętych instytucji pożyczkowych na szczeblu samorządowym, ale są takie inicjatywy i trzeba je wspierać.
Wskazał, że pieniądze unijne mogą pomóc w wspieraniu podejmowania ryzyka gospodarczego, gdyż "banki, nie tylko polskie, z wyjątkiem amerykańskich zapomniały, jak finansuje się nowozakładane firmy".
9479621
1