Ponad 300 francuskich kutrów nie wypłynęło na połowy, a ich właściciele żądają od rządu dopłat do paliwa. Rosnące ceny diesla sprawiły, że rybacy nie bez drastycznych podwyżek cen ryb nie są w stanie wyjść na swoje.
Strajki odbyły się nie tylko w portach. Część protestujących zablokowała także drogi dojazdowe do rybackich miasteczek. Przedstawiciele strajkujących zapowiedzieli, że akcja rozciągnie się na wszystkie porty nad Atlantykiem i kanałem La Manche.
Rybacy postawili także władzom ultimatum- mają czas do dzisiaj na rozwiązanie sytuacji, a jeśli nic się nie zmieni, zaczną się nowe protesty. Strajkujący chcą obcięcia akcyzy na paliwa, które z każdym dniem jest coraz droższe. Odrzucili również rządowy pakiet pomocowy sięgający 26 milionów euro, twierdząc że jest on niewystarczający.