"To szantaż, na który nie możemy przystać" - tak szefowa MSZ Anna Fotyga komentuje zapowiedź kolejnych rosyjskich kontroli w polskich zakładach przetwórstwa spożywczego. Problem w tym, że jeśli odmówimy, następne zakłady mogą dostać szlaban na eksport swoich produktów do Rosji.
Moskwa kilka dni temu wysłała do polskiego Ministerstwa Rolnictwa list, w którym zapowiedziała, że chce skontrolować zakłady, których produkcja jeszcze nie jest objęta rosyjskim embargiem. Dla minister spraw zagranicznych to niedopuszczalne. "Warunki gry zostały ustalone w momencie, gdy sprawę rosyjskiego embarga na polskie produkty przejęła Komisja Europejska" - stwierdziła Fotyga. "Rosja dobrze zna te warunki. Nakładanie embarga i kontrola stosowana jako rodzaj szantażu jest łamaniem tych instrumentów międzynarodowych" - podkreśliła.
Szkopuł jednak w tym, że na rosyjskie kontrole zgodę wyraziła Bruksela. "Mam wrażenie, że doszło do niefortunnej wymiany informacji między jakimś szczeblem urzędniczym Komisji Europejskiej a służbami rosyjskimi" - skomentowała tą sytuację Fotyga.