Od kilku dni mieszkańcom Raciszowa na Opolszczyźnie zatruwa życie fetor. "To dzikie wysypisko" - tak o jednym z okolicznych pól, gdzie czyszczalnia ścieków z Brzegu wyrzuciła kilkaset ton odpadów mówią mieszkańcy wsi. "To katastrofa ekologiczna" - alarmują. Tymczasem władze gminy twierdzą, że wszystko jest w porządku, bo zgodę na rozrzucenie odpadów wyraził właściciel ziemi - koło łowieckie Ryś.
Mieszkańcy Raciszowa od wielu lat walczyli o likwidację mieszczącego się nieopodal wsi składowiska opadów z garbarni. Gdy to się udało - poczuli i to dosłownie nowy problem.
Mieszkańcy twierdzą, że nikt nie pytał ich o zgodę. Tymczasem kierownictwo oczyszczalni ścieków, urząd gminy i koło łowieckie zgodnie twierdzą, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Kierownictwo oczyszczalni ścieków twierdzi też, że wojewoda opolski i starosta brzeski wydali zezwolenia na rolnicze wykorzystanie opadów.