W ocenie Najwyższej Izby Kontroli wielkoprzemysłowe fermy zwierząt są często bardzo uciążliwe dla osób mieszkających w ich sąsiedztwie i środowiska naturalnego. Tymczasem nadzór nad fermami wielkoprzemysłowymi jest dziurawy, bo wyznaczone do kontroli instytucje nie współpracują ze sobą tak, jak powinny: mają rozbieżne dane i nie wymieniają się informacjami. Wykorzystują to niektórzy właściciele ferm i, w zgodzie z prawem, dzielą „na papierze” duże fermy na mniejsze. Podlegają dzięki temu mniej rygorystycznym przepisom, co sprawia, że ich fermy są bardzo uciążliwe dla sąsiadów i środowiska.
W Polsce działają obecnie 864 wielkoprzemysłowe fermy zwierząt. Mają one ogromny wpływ na jakość i warunki życia ludzi mieszkających w ich sąsiedztwie, zwłaszcza najbliższym.
Fermy wydzielają uciążliwe odory. Poza tym niewłaściwe magazynowanie, wylewanie i utylizowanie powstających w fermach ogromnych ilości nieczystości (np. gnojowicy, obornika) prowadzi do poważnych zagrożeń dla środowiska naturalnego i zdrowia człowieka (np. nadmierne nawożenie gleb odchodami zwierzęcymi zanieczyszcza wody gruntowe)
Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli żadna z inspekcji odpowiedzialnych za kontrolowanie ferm wielkoprzemysłowych (Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja Ochrony Środowiska i Państwowa Inspekcja Sanitarna) nie robiła tego właściwie. W zależności od uciążliwości dla ludzi i środowiska, fermy przyporządkowywane są do odpowiednich kategorii ryzyka i zgodnie z nimi powinny być kontrolowane co rok lub co dwa lata. Tymczasem np. Inspekcja Ochrony Środowiska w latach 2011-2013 nie skontrolowała wszystkich wielkoprzemysłowych ferm świń, zaliczanych do pierwszej, najbardziej rygorystycznej, kategorii ryzyka (np. w 2011 r. nie sprawdzono sześciu takich ferm).
Wątpliwości NIK budzi także częstotliwość kontroli wielkoprzemysłowych ferm drobiu. Teoretycznie zalicza się je do drugiej kategorii ryzyka, zatem powinny być kontrolowane co dwa lata. Jednak Główny Inspektorat Ochrony Środowiska dopuścił możliwość jeszcze rzadszych kontroli. Nie doprecyzował przy tej okazji jednak wymaganej częstotliwości kontroli, co oznacza, że obecnie panuje pełna dowolność w tym zakresie. Np. w latach 2011-2013 Inspekcja Ochrony Środowiska kontrolowała co roku tylko od 34 proc. do 42 proc. ferm drobiu.
Ferm zwierząt dostatecznie nie kontrolowała także Państwowa Inspekcja Sanitarna. Żadna ze sprawdzonych przez NIK ośmiu powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych nie miała w swojej ewidencji aktualnych danych o wszystkich fermach podlegających ich nadzorowi. Brak aktualnych danych, np. o liczbie ferm zwierząt - w ocenie NIK - uniemożliwiał nadzór nad panującymi tam warunkami higieny pracy.
NIK ujawniła także, że istotne rozbieżności w danych występowały także pomiędzy poszczególnymi inspekcjami. Ewidencja wielkoprzemysłowych ferm zwierząt wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska różniła się od ewidencji inspekcji weterynaryjnej. Na przykład liczba ferm świń objętych nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej w 2013 r. wyniosła 180, podczas gdy Inspekcja Ochrony Środowiska, zgodnie ze swoimi danymi, nadzorowała w tym samym roku tylko 145 ferm świń. Jeszcze bardziej różniły się dane dotyczące ferm drobiu. W 2013 r. na liście Inspekcji Weterynaryjnej figurowały 954 fermy drobiu, a w Inspekcji Ochrony Środowiska tylko 686.
Konieczne jest jak zaznacza we wnioskach pokontrolnych NIK opracowanie przez Ministerstwo Środowiska projektu nowelizacji ustawy Prawo ochrony środowiska, wprowadzającej obowiązek posiadania pozwolenia zintegrowanego przez wszystkie fermy powiązane technologicznie i położone na terenie sąsiednich zakładów. Najwyższa Izba Kontroli za priorytetową uznaje zmianę prawa uniemożliwiającą obchodzenie przepisów ochrony środowiska przez formalne dzielenie wielkoprzemysłowych ferm zwierząt. Ponadto przyśpieszenia działań, we współpracy z właściwymi ministrami, które doprowadzą do przyjęcia takich uregulowań prawnych, które skutecznie doprowadzą do przeciwdziałania uciążliwości zapachowej.
Natomiast do Głównego Lekarza Weterynarii oraz Głównego Inspektora Ochrony Środowiska NIK wnioskuje o wprowadzenie lepszego nadzoru nad działalnością inspekcji, tak, aby zapewnić pełną kontrolę nad fermami zwierząt i poprawę współpracy pomiędzy inspekcjami w zakresie nadzoru nad fermami zwierząt.
Kontrola została podjęta z inicjatywy własnej NIK. Przemysłowa hodowla zwierząt nie jest obojętna, dla jakości i warunków życia ludzi mieszkających w bliskim sąsiedztwie ferm za sprawą uciążliwych odorów oraz zanieczyszczeń wód, w tym w wyniku przenawożenia gleb, prowadzących do zagrożeń chemicznych i mikrobiologicznych. Odzwierciedleniem występujących uciążliwości są protesty lokalnych społeczeństw oraz skargi kierowane do organów rządowych i parlamentarzystów.
7521906
1