Żyjemy w kraju paranoi - państwo policzyło, że minimum socjalne dla samotnego emeryta to około 950 złotych, i to samo państwo wypłaca prawie milionowi emerytów i rencistów najniższe świadczenia w wysokości... ponad 200 złotych mniejszej. Minister pracy Jolanta Fedak (51 l.) obiecuje: Zrobię wszystko, aby podnieść minimalną emeryturę
Obecnie najniższa emerytura wynosi zaledwie 728 zł. – Dlatego co roku mamy waloryzację. Ale musimy brać pod uwagę ograniczenia budżetowe. Jeżeli okaże się, że w połowie roku sytuacja finansowa będzie dobra i że będzie możliwość wprowadzenia dodatkowych wydatków, to zrobię wszystko, aby podnieść minimalną emeryturę – mówi Faktowi Jolanta Fedak. Minister nie chce na razie mówić o wysokości podwyżki, ale zapewnia, że będzie to „dobre kilkadziesiąt złotych”.
Opozycja uważa jednak, że powinno to być znacznie więcej. – Najniższe świadczenie powinno sięgać najniższej pensji. Wtedy emeryci będą mieli szansę żyć na w miarę normalnym poziomie. Oni też mają swoje wydatki, choćby leki – mówi Barbara Bartuś (44 l.) z PiS, zasiadająca w sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Najniższa pensja to obecnie 1032 złote netto. Propozycja posłanki PiS oznaczałaby więc wzrost najniższej emerytury o 302 złote.
PO jednak nieco studzi te zapędy. – Nie wyobrażam sobie takiej podwyżki, która dotyczyłaby tylko jednej grupy emerytów, w dodatku podwyżki kwotowej. Ale stan budżetu jest w miarę dobry i myślę, że emeryci mogą liczyć na kolejną podwyżkę w perspektywie kolejnych miesięcy – mówi Sławomir Neumann (43 l.) z PO.