Reforma Wspólnej Polityki Rybołówstwa (WPRyb) opublikowana wczoraj przez Komisję Europejską nie przekazuje w wystarczającym stopniu odpowiedzialności za zarządzanie rybołówstwem z Brukseli na poziom lokalny." - powiedział dziś Europoseł PiS Marek Gróbarczyk, rzecznik ds. rybołówstwa Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Długo oczekiwana propozycja Komisji ma na celu reformę WPRyb, kończąc niemoralne praktyki "odrzucania ryb" - czyli wyrzucania nadających się do spożycia ryb martwych z powrotem do morza w celu sprostania kwotom połowowym UE.
Plany przywracają również znaczną kontrolę poszczególnym krajom w takich dziedzinach, jak decyzja o wielkości oczek w sieciach rybackich. Jednak wstrzymują się od radykalnej decentralizacji, jaka była początkowo zapowiadana przez Komisję, a która przekazałyby zarządzanie WPRyb na poziom regionalny.
Na początku tego miesiąca Grupa EKR przyjęła "Deklarację Windsorską" określającą zasady, które powinny stanowić podstawę przyszłej reformy WPRyb http://www.ecrgroup.eu/pl/grupa-ecr-przyjmuje-program-reform-w-sektorze-rybolowstwa-news-313.html <http://www.ecrgroup.eu/pl/grupa-ecr-przyjmuje-program-reform-w-sektorze-rybolowstwa-news-313.html>
Gróbarczyk oświadczył: "Te propozycje są krokiem we właściwym kierunku, lecz o wiele mniej ambitnym niż potrzebuje tego Wspólna Polityka Rybołówstwa . Najlepszymi osobami do podejmowania decyzji dotyczących zarządzania rybołówstwem są sami rybacy oraz naukowcy, a nie biurokraci w Brukseli. Musimy starać się o jeszcze większą odpowiedzialność na poziomie lokalnym".
"Po długiej kampanii wreszcie doczekamy się końca niemoralnej praktyki wyrzucania jadalnych, lecz martwych ryb z powrotem do morza. Ta reforma jest od dawana potrzebna. Musi ona umożliwić rybakom wyładunek wszystkiego, co złapią. Naukowcom da ona lepsze rozeznanie, na temat tego, gdzie populacje ryb wymagają planów odnowy zasobów, a gdzie można poławiać w większy ilościach. "
"Ten komunikat rozpoczyna długą debata na temat przyszłości WPRyb. Nic poza fundamentalną reformą nie wchodzi tu w grę."