Polski europoseł Czesław Siekierski (PSL) oczekuje wizyty przedstawiciela Komisji Europejskiej w Polsce, która przyspieszyłaby wprowadzenie działań adekwatnych do rozmiarów katastrofy. Uważa też, że UE powinna wprowadzić systemowe rozwiązania łagodzące skutki klęsk klimatycznych w unijnym rolnictwie.
"Trudna sytuacja rolników (w Polsce-PAP) wymaga natychmiastowej i skutecznej interwencji" - napisał europarlamentarzysta w piśmie skierowanym do komisarz UE ds. rolnictwa Mariann Ficher Boel i przesłanym w poniedziałek PAP.
Pismo to jest priorytetowym pytaniem pisemnym, które stanowi jedną z form komunikowania się europarlamentarzystów z Komisją Europejską. Pytanie może zadać pojedynczo każdy członek PE, nie ma wymogu zbierania pod nim podpisów innych parlamentarzystów. Komisja ma 3 tygodnie na udzielenie odpowiedzi.
Siekierski uważa, że Unia Europejska powinna wprowadzić systemowe rozwiązania, które służyłby m.in. do łagodzenie skutków suszy. "Wyzwania, jakie stawiają przed nami zmiany atmosferyczne, coraz częściej występujące susze, wysokie temperatury, pożary, mrozy i powodzie, wymagają wspólnych działań na poziomie europejskim, krajowym i regionalnym" - napisał.
Polski poseł do Parlamentu Europejskiego podkreślił, że niemal co roku, jakieś obszary UE są dotknięte skutkami klęsk klimatycznych. "Aby ograniczać ich skutki należy przygotować i wprowadzić odpowiednie rozwiązania systemowe w Unii Europejskiej" - uważa.
Siekierski przypomniał też, że w zeszłym roku pani komisarz zajmowała się łagodzeniem skutków suszy i pożarów na południu Europy - zwłaszcza w Hiszpanii i Portugalii - ale podjęte działania (m.in. przyspieszenie wypłat, uwolnienie interwencyjnych zapasów zbóż, zezwolenie na wykorzystanie odłogów do wypasu bydła) okazały się niewystarczające - nie udało się pokryć strat rolników.
Polski europoseł poinformował panią komisarz, że w tym roku właśnie nasz kraj został dotknięty "dotkliwą suszą o szerokim zasięgu". "Tegoroczna susza w Polsce objęła niemal wszystkie regiony. (...) Ocenia się, że straty w zbiorach w części gospodarstw mogą wynieść nawet kilkadziesiąt procent" - napisał.