Parlament Europejski zatwierdził w środę w Strasburgu nową Komisję Europejską, którą pokieruje Jean-Claude Juncker. Z początkiem listopada nowa KE będzie mogłą przystąpić do pracy.
Za powołaniem nowej KE głosowało 423 europosłów, przeciw było 209, a 67 wstrzymało się od głosu. Juncker uzyskał dla swojego zespołu komisarzy poparcie dwóch największych frakcji w europarlamencie: chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej oraz Socjalistów i Demokratów, a także liberałów. Frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS, wstrzymała się od głosu, a skrajna lewica, Zieloni i eurosceptyczna grupa Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej były przeciwko.
Przed głosowaniem Juncker przedstawił europodeputowanym skład i program prac Komisji na pięcioletnią kadencję. Przekonywał, że KE będzie skuteczna i skupi się na sprawach najważniejszych dla obywateli.
Zapowiedział, że jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia zaproponuje program inwestycji o wartości 300 mld euro dla pobudzenia wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. Nie ujawnił jednak szczegółów i nie podał, z jakich źródeł zostanie sfinansowany.
Juncker podkreślił, że wyzwaniom gospodarczym UE i jej kraje członkowskie mogą sprostać tylko kontynuując reformy strukturalne, dbając o stabilność finansową oraz inwestując. Dlatego nie będzie złagodzenia reguł dyscypliny finansowej, zapisanych w Pakcie Stabilności i Wzrostu - oświadczył. Dodał, że w ramach paktu możliwa jest pewna elastyczność.
"Odpowiedź na wyzwania dla gospodarki nie może zostać narzucona z góry. Nie wierzę w cuda. Nie ma magicznej kuli ani żadnego guzika, który można w Brukseli nacisnąć. Reformy strukturalne, wiarygodność fiskalna oraz inwestycje na szczeblu krajowym oraz unijnym muszą iść ze sobą w parze" - zaznaczył.
Wśród zadań, którymi Komisja Europejska chce zająć się w pierwszej kolejności, wymienił też prace nad stworzeniem wspólnego rynku cyfrowego oraz budowę unii energetycznej.
Juncker przyznał, że "obywatele UE tracą w nią wiarę". "Ekstremiści po lewej i prawej stronie depczą nam po piętach (...). Czas byśmy tchnęli nowe życie w projekt europejski" - dodał.
"Komisja Europejska musi działać w bardziej skuteczny sposób" - powiedział. Poprawie tej skuteczności ma służyć nowa organizacja KE, w tym powołanie siedmiorga wiceprzewodniczących, którzy mają odpowiadać za priorytetowe zadania - jak np. budowa unii energetycznej, wzrost i miejsca pracy czy budżet - oraz koordynować prace pozostałych komisarzy.
Juncker podkreślił, że nowa KE ma też być "bardziej polityczna". "Nie jesteśmy grupą anonimowych technokratów (...). Zrobiłem wszystko, by mieć w Komisji polityków wagi ciężkiej. Pełnili oni w swych krajach ważne funkcje, które wiązały się z dużą odpowiedzialnością" - przekonywał.
"Chcę politycznej, wykonawczej Komisji, która będzie służyć wspólnemu dobru i obywatelom Europy" - powiedział Juncker. Dodał, że UE musi zajmować się najważniejszymi problemami obywateli, odsuwając na bok drobnostki.
Aby uzyskać poparcie większości w Parlamencie Europejskim, Juncker musiał jednak dokonać pewnych zmian w podziale kompetencji pomiędzy swoich 27 komisarzy, których domagali eurodeputowani.
Poinformował, że sektor leków i wyrobów medycznych, przypisany początkowo do teki komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości Elżbiety Bieńkowskiej, zostanie z powrotem przesunięty do dyrekcji generalnej ds. zdrowia. Domagali się tego socjaldemokraci w europarlamencie w trosce o bezpieczeństwo pacjentów. Juncker sprecyzował później, że za politykę związaną z lekami i wyrobami medycznymi będą jednak wspólnie odpowiadać komisarz ds. zdrowia Vytenis Andriukaitis oraz komisarz Bieńkowska.
Polskiej komisarz Juncker powierzył jednak dodatkowy sektor - politykę kosmiczną, początkowo przypisaną komisarzowi ds. transportu. "Sektor kosmiczny to obiecująca i przyszłościowa dziedzina. Wydawało mi się właściwe, by powierzyć ją komisarzowi odpowiedzialnemu za rynek wewnętrzny" - powiedział Juncker w Parlamencie Europejskim.
Postanowił też pozbawić komisarza z Węgier Tibora Navracsicsa dziedziny związanej z prawami obywatelskimi, pozostawiając mu edukację i kulturę. Za sprawy obywateli UE mają odpowiadać wspólnie komisarze spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości. Navracsics wywodzi się z rządzącej na Węgrzech partii Fidesz premiera Viktora Orbana, któremu lewica i liberałowie w PE zarzucają naruszanie swobód obywatelskich.
9206020
1