W walce z zadłużeniem sektora publicznego europejskie rządy podejmują radykalne kroki. Nie mają wyboru, kryzys przyparł je do muru - pisze "Rzeczpospolita".
Reformy budżetów są konieczne, gdyż większość państw Starego Kontynentu jest zadłużona ponad wszelką miarę. Gama reform podejmowanych przez państwa jest szeroka. Na pierwszy ogień idą płace w sektorze budżetowym (zamrożenie, ewentualnie obniżenie), ograniczenia rent i emerytur oraz podniesienie podatków.
Brak tych posunięć oznacza rosnący niepokój na rynkach finansowych, obniżanie ratingu dla kolejnych państw, w końcu ich niewypłacalnością.
Najbardziej dotkliwe dla większości społeczeństw są wyższe podatki. Na tym polu najwięcej dopłacą do towarów i usług Czesi - aż 4 proc.; Brytyjczykom VAT wzrośnie z 17,5 do 20 proc.
Najmniej kontrowersji budzą cięcia w administracji. Na Słowacji ma zostać zwolniony 1 proc kadry, w Rumunii na siedmiu odchodzących pracowników można przyjąć tylko jednego, w Portugalii cięcia dotkną 45 proc. kadry kierowniczej. Pozostali w najbliższym czasie nie mają co liczyć na podwyżki. Także w Polsce płace w administracji zostały zamrożone.
Część państw, w tym Polska, obniżyła składkę przekazywaną do funduszy emerytalnych. Czesi podnieśli i zrównali wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, Litwini obniżyli renty i emerytury.
Jak twierdzą ekonomiści, także nasz kraj po wyborach będzie musiał przystąpić do zasadniczych reform. Ich zdaniem najbardziej efektywną formą będzie likwidacja ulg podatkowych. Podnoszenie podatków tłumi bowiem wzrost gospodarczy.
Jeśli rząd nie zdecyduje się na radykalne zmiany, konsekwencje dla obywateli będą o wiele bardziej dotkliwe. Po przekroczeniu zapisanego w konstytucji progu 55 proc. do PKB saldo budżetu dwa lata później musi być dodatnie albo przynajmniej zerowe. Ewentualnie deficyt ma być na takim poziomie, aby dług publiczny był niższy od wartości uzyskanej w momencie przekroczenia progu. Na realizację zapisów ustawy rząd ma dwa lata, bo ogłoszenie przekroczenia limitu następuje w kolejnym roku, a działania, które muszą być podjęte, jeszcze w następnym.
Po przekroczeniu limitu 55 proc. nie przewiduje się wzrostu wynagrodzeń państwowej sfery budżetowej, wprowadza się się cenową waloryzację rent i emerytur, zamraża wydatki Sejmu, Senatu, Prezydenta, Sądu Najwyższego czy IPN. Przekroczenie progu oznacza zakaz udzielania kredytów i pożyczek z budżetu państwa i nakaz prowadzenia przez samorządy zrównoważonej gospodarki finansowej bez deficytu.
6568459
1