Na całym kontynencie panują upały, powodując gigantyczne pożary, gwałtowny wzrost zanieczyszczenia powietrza, ogromne straty w rolnictwie i w efekcie podwyżki cen. Szczególnie trudno jest we Francji, Włoszech i w Portugalii.
We Francji meteorolodzy przestrzegają: nie ma co liczyć na to, by w najbliższych dniach słupek rtęci choć minimalnie poszedł w dół. Z powodu upału konieczne jest polewanie wodą ścian elektrowni jądrowej w pobliżu Strasbourga - temperatura w budynku podniosła się bowiem do 48,5oC. W ponad połowie z 95 francuskich departamentów nadal obowiązuje racjonowanie wody. W dużych miastach ogłoszono alarmy w związku z gwałtownym wzrostem zanieczyszczenia powietrza. W Paryżu, strażnicy przed Luwrem już nie zabraniają turystom moczyć nóg w fontannach.
We Włoszech poziom rzek jest najniższy od ponad 100 lat. Z kolei zużycie wody
w większości regionów rekordowe: o połowę większe niż w ubiegłych latach.
Rolnicy przestrzegają, że klęska nieurodzaju jest nieunikniona. W 11 z 20
włoskich regionów panuje susza. Szczególnie narażone są zbiory owoców i oliwek.
Oliwa z oliwek może zdrożeć nawet o 30 procent.
W Niemczech susza
przyniosła już niemal takie same straty, jak ubiegłoroczna powódź. Szczególnie
dotknięte są wschodnie i południowe rejony kraju.
Najgorzej jest w
Portugalii, tam pożary ogarnęły niemal cały kraj. To walka z wiatrakami –
mówią wycieńczeni zmaganiami z żywiołem strażacy. Nawet jeśli uda im się ugasić
jeden pożar, w jego miejsce, niemal od razu pojawia się kilka nowych.
Portugalskie władze ogłosiły stan klęski i apelują o międzynarodową
pomoc. Mieszkańcy najbardziej dotkniętych regionów stracili cały dorobek życia.
Ogień strawił już dziesiątki tysięcy hektarów lasu. Dodatkowo pożary przerwały
wiele połączeń kolejowych, w tym jedno z głównych - między Madrytem a
Lizboną.