Padł kolejny rekord kursu euro wobec złotego - około południa za europejską walutę trzeba było płacić 4 złote 68 groszy, przed czternastą o dwa gorsze mniej.
Richard Mbewe, główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, uważa, że
ten skok kursu wynika z nerwowej sytuacji jaka panuje na rynku walutowym, co
można wiązać z niepewnością co do przyszłości finansów publicznych i spraw
budżetowych. Po drugie - dodał doktor Mbewe - może wynikać z osłabienia dolara w
stosunku do euro na rynkach zagranicznych.
Jego zdaniem,
można się zgodzić z opinią, którą dziś przedstawił wicepremier Jerzy Hausner, że
skok kursu euro do złotego nie ma związku z osłabieniem kondycji naszej
gospodarki. Według Richarda Mbewe osłabienie kursu złotego można łączyć z
działaniami spekulantów, którzy wycofując się z naszego rynku liczą, że złoty
będzie jeszcze słabszy.
Z silnego euro powinni ucieszyć się
eksporterzy, bo za tę samą ilość europejskiej waluty otrzymają więcej złotówek.
Jednak co dla jednych dobre dla innych nie wcale takie być nie musi - silne euro
to na pewno powód do zmartwienia dla importerów oraz osób, które mają
zaciągnięty kredyt w tej walucie.
Według analityków kurs euro
może jeszcze wzrosnąć. Z czasem, jeśli okaże się, że przyszłoroczny budżet
wejdzie w życie w takim kształcie jak proponował to wicepremier Hausner sytuacja
powinna się uspokoić