To co kibice zwykli nazywać wielkim świętem piłki, dla mieszkańców centrów miast gospodarzy Euro może okazać się przekleństwem, wieszczy "Dziennik Gazeta Prawna". Będzie drogo i pytanie brzmi tylko, czy tak nie pozostanie.
Kto mieszka w pobliżu stadionu, dworca kolejowego, strefy kibica czy po prostu w centrum Warszawy, Wrocławia, Gdańska lub Poznania, powinien odpowiednio wcześniej zrobić zapasy jedzenia, radzi gazeta, według której nawet o 10 proc. więcej zapłacimy za piwo, wódkę, napoje bezalkoholowe i jedzenie, zwłaszcza za wszelkiego rodzaju przekąski. A że kibice lubią potrawy z grilla, więc np. popularna "karkówka" może zdrożeć nawet o jedną trzecią.
Jeden z właścicieli sklepu ogólnospożywczego w centrum Wrocławia wręcz powiedział dziennikarzowi "DGP", że mistrzostwa będą dla sklepikarzy idealną okazją do odrobienia części strat, jakie ponoszą w walce z wielkimi sieciami. W miastach w tym czasie będą korki, mieszkańcom nie będzie się więc opłacało ryzykować wyjazdów na obrzeża, do super i hipermarketów.
Jeszcze bardziej niż ceny żywności pójdą w górę ceny noclegów (niektórzy hotelarze podnieśli je nawet o 100 proc.) oraz przejazdy taksówkami, w których wzrosną opłaty za "trzaśnięcie drzwiami".