Wicewojewoda opolski Jan Dzierżon może stracić stanowisko z powodu naruszenia zasad etycznych. Doszło do tego cztery lata temu, gdy jako wiceprezes firmy De Silvia Haus w Oleśnie prowadził skup interwencyjny zboża. Wtedy to firma budowlana przystąpiła do agencyjnego skupu zboża. Ziarno skupiła jednak tylko od pani prezes i od wiceprezesa, którym był dzisiejszy wicewojewoda opolski.
Teraz Jan Dzierżon nadzoruje skup interwencyjny na Opolszczyźnie. Przypadek wicewojewody nie jest odosobniony. Najwyższa Izba Kontroli w 2001 roku stwierdziła kilkadziesiąt przypadków w kraju, w tym kilka na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku, wykorzystania interwencyjnego skupu zboża do robienia interesów przez prezesów spółek.
Nie było naruszenia prawa w skupie przez Spółkę De Silva House dlatego, że system obowiązujący wtedy dopuszczał możliwość skupu zboża od własnych członków – mówi Krystian Hanak z Delegatury NIK w Opolu. Wicewojewoda Opolski Jan Dzierżon rekomendowany na to stanowisko przez koalicję SLD – Mniejszość Niemiecką nie chciał się wypowiedzieć przed kamerą. W wydanym oświadczeniu czytamy, że: Jeśli wtedy kierowana przeze mnie firma nie przystąpiłaby do skupu na tych zasadach, ciągniki z naszym zbożem w znacznej mierze wydłużyłyby kolejki przed punktami skupu, a lokalny rynek zbożowy byłby blokowany przez dodatkowe 2,5 tys. ton pszenicy. Tym sposobem umożliwiliśmy rolnikom posiadającym mniejsze ilości pszenicy zbyć ją w innych miejscach skupowych. Nie mogłem przypuszczać, że z perspektywy czasu moje postępowanie zostanie ocenione jako nieetyczne.
Koalicjanci Mniejszości Niemieckiej z Sojuszu Lewicy Demokratycznej powiadomili premiera o kłopotach wicewojewody. Mniejszość Niemiecka na razie nie chce wypowiadać się o powstałej sytuacji. Na sobotę zwołano posiedzenie zarządu, który zadecyduje, czy cofnąć rekomendację wice wojewodzie.