W estońskich sklepach zaobserwowano oznaki paniki. Opiniotwórczy dziennik "Eesti Paevaleht" pisze, że ludzie wykupują trwałe artykuły spożywcze w obawie przed podwyżkami cen po wstąpieniu Estonii do Unii Europejskiej.
Gazeta podkreśla, że wzmożony ruch w sklepach rozpoczął się tuż po październikowym referendum akcesyjnym, w którym obywatele poparli wstąpienie Estonii do Unii Europejskiej 1-ego maja przyszłego roku. Zapasy robią głównie mieszkańcy prowincji, gdzie zarobki są dużo niższe niż w stołecznym Tallinie.
Szczególnym zainteresowaniem cieszy się cukier. W niektórych rejonach jego sprzedaż wzrosła ostatnio nawet 4-krotnie. Zwiększyły się też zakupy soli i mąki.
Socjolodzy porównują zaistniałą sytuację z czasami sowieckimi, gdy po każdej pogłosce o nadciągających podwyżkach magazynowano w domach duże ilości artykułów spożywczych.
Według opublikowanych prognoz, po wstąpieniu Estonii do Unii Europejskiej cukier ma podrożeć 2-krotnie. O ewentualnych zmianach cen na sól i mąkę nic nie wiadomo, ale ludzie wolą mieć ich zapasy na wszelki wypadek.