Stały i szybki postęp technologiczny, poprawiające się wskaźniki ekonomiczne i coraz lepsza wydajność elektrowni wiatrowych, przy zerowym koszcie paliwa. Wg Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej nasz kraj znalazł się w miejscu, gdzie należy jednoznacznie wybrać przyszłość energetyczną – albo nadal wspieramy rozwój źródeł odnawialnych, inwestując przede wszystkim najbardziej rentowne źródło energii jakim jest wiatr, albo stawiamy atom.
Brak jednoznacznej decyzji i tym samym obecny stan zawieszenia, wyprowadza z budżetu do sektora energetyki jądrowej kwotę około 200 mln złotych rocznie! Za te środki można byłoby zbudować nowoczesne instalacje OZE, rozbudować sieć energetyczną, lub zabezpieczyć w energię 200 tysięcy tzw. wrażliwych odbiorców.
Na 200 mln złotych rocznie składa się koszt utrzymania Państwowej Agencji Atomowej, a także utrzymanie wielu spółek skarbu państwa, które uczestniczą w programie atomowym. To również koszt realizacji kampanii społecznej reklamującej tę technologię. Ostateczny koszt budowy siłowni atomowej nie jest znany, nie wiadomo też, kiedy elektrownia miałaby zacząć produkcję prądu oraz ile ostatecznie za niego zapłacimy. Nawet zwolennicy atomu przyznają, że bez publicznych środków inwestycja nie będzie możliwa. Nie ma szans na zdobycie innych źródeł finansowania i kredytów.
- Atom w polskich realiach jest przede wszystkim wysoce niepewny i ryzykowny. Tym bardziej, że żadna elektrownia atomowa do tej pory nie powstała na komercyjnych zasadach Wydajemy gigantyczne pieniądze na zwyczajną propagandę i wirtualny program jądrowy bez gwarancji, że kiedykolwiek powstanie elektrownia, która wyprodukuje choć jedną kilowatogodzinę. W miejsce atomu proponujemy realne inwestycje, realną dywersyfikacje źródeł energii i poprawę jakości sieci. Proponujemy też stałe i pewne przychody dla lokalnych samorządów, utrzymanie rolniczego charakteru polskiej wsi oraz miejsca pracy w przyszłościowej i nowoczesnej branży – mówi Krzysztof Prasałek, prezes PSEW
Według Ernst&Young koszt budowy elektrowni na węgiel kamienny to 6,6 mln zł/MW, a więc taki sam jak elektrowni wiatrowej. Zdecydowanie niższe są koszty elektrowni gazowej – wynoszą ok. 3,9 mln zł/MW. Bardzo kosztowna jest natomiast budowa elektrowni atomowej – 14,4 mln zł/ MW.
W Polsce mamy ponad 2,3 GW zainstalowanej mocy w energetyce wiatrowej. Do tej pory inwestycje w elektrownie wiatrowe przyciągnęły do Polski kapitał w wysokości 16 mld złotych. Warto zaznaczyć, że około 30 procent wartości inwestycji (około 4,8 mld) zostaje w naszym kraju, gdy tymczasem system wsparcia wyniósł tylko około 1,5 mld zł. Przy założeniu, że moc wzrasta zgodnie z szacunkami, w latach 2012 – 2020 łączna wartość środków, które zostaną wydane w Polsce w tym celu może sięgnąć ok. 23 mld PLN.
Zdywersyfikowana energetyka wiatrowa, to przede wszystkim korzyści ekonomiczne, ekologiczne i społeczne na poziomie wielu lokalnych społeczności - w przeciwieństwie do atomu, który działa jako wyłącznie element zcentralizowanych systemów energetycznych. Mówiąc wprost – na jednej gigantycznej elektrowni jądrowej zarobi ewentualnie tylko jeden samorząd i właściciele gruntów na których powstanie inwestycja. Rozproszona energetyka wiatrowa daje szanse praktycznie każdej gminie w Polsce .
- Energetyka jądrowa, to system w którym „niewielu zarabia na wielu” – podkreśla Krzysztof Prasałek – Wiatr to nie tylko dywersyfikacja źródeł energii, ale również korzyści dla tysięcy drobnych podmiotów gospodarczych, małych wiejskich gmin, rolników.
Wpływy z podatku od nieruchomości,z tytułu dzierżawy gruntów komunalnych czy z tytułu udziału gminy w podatku PIT i CIT stanowią niekiedy 50% dochodu gminy. Elektrownie wiatrowe generują również dochody z tytułu dzierżawy gruntów rolnych, wpływają na powstawanie nowych miejsc pracy oraz przyczyniają się do rozwoju infrastruktury sieciowej i gminnej. Dodatkowo jest to technologia ekologiczna, przyjazna środowisku oraz według Światowej Organizacji Zdrowia jest najbezpieczniejszą technologią wytwarzania energii z uwagi na zdrowie i życie człowieka.
9010509
1