Wielkopolska Izba Rolnicza jako jedna z pierwszych izb w kraju rozpoczęła akcje pomagania rolnikom przy egzekucji od zakładu energetycznego środków finansowych jako ekwiwalentu za słupy ustawione na polach.
Ostateczny beneficjant , który kupuje energie elektryczną płaci w rachunku zarówno za zużycie tej energii jak i za jej przesłanie.
- Uważam, że jeżeli sprywatyzowana firma jaką jest teraz zakład energetyczny czerpie z tego korzyści, a rolnicy , którzy mają słupy na swoich polach ponoszą z tego tytułu wymierne straty nie powinni ponosić dodatkowo ponosić kosztów związanych z większymi wydatkami na uprawę swojego pola. Dlatego postanowiliśmy opracować taki kosztorys – ile rolnik traci ze swoich przychodów , ile ma utraconych przychodów, ile ponosi dodatkowych wydatków aby słupy, które są na polu mogły tam nadal istnieć. Bo przecież w ciągu roku wykonuje się kilka zabiegów takich jak opryski, siew, orka czy bronowanie i za każdym razem trzeba omijając słup wykonać kilka dodatkowych ewolucji traktorem narażając się na większe zużycie paliwa. Dlatego uważamy , że rolnicy powinni się upomnieć o kwoty, które im się należą bo dzisiaj zakład energetyczny użytkuje ten teren bezumownie i nie kwapi się w ogóle aby to zrekompensować – mówi Krzysztof Nosal , prezes wielkopolskiej Izby Rolniczej.