Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Eksportujemy coraz więcej żywności

11 lipca 2006

Początek roku okazał się bardzo dobry dla naszych eksporterów żywności. Z powodu rosyjskiego embarga narzekać mogą tylko producenci owoców i kwiatów.

W pierwszym kwartale wysłaliśmy za granicę żywność o wartości ponad 1,9 mld euro. To aż o 36 proc. więcej niż przed rokiem. Wysokie tempo wzrostu eksportu utrzymuje się od otwarcia unijnych granic i nic nie wskazuje na to, by miało spaść.

- Ani problemy związane z Rosją czy Ukrainą, ani z wysokim kursem złotego nie wpłynęły w znaczący sposób na eksport. A ponieważ teraz euro zaczyna drożeć, to może być tylko lepiej - prognozuje Andrzej Kalicki, dyrektor Zespołu Analiz Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU), który przygotował raport o handlu żywnością.

Naszymi sztandarowymi produktami eksportowymi pozostają mięso, artykuły mleczne, słodycze i przetwory owocowe. Producenci mięsa nie powinni narzekać, mimo obowiązującego embarga w Rosji. Z danych FAMMU wynika, że w pierwszym kwartale eksport mięsa czerwonego wzrósł o ponad 50 proc.

Rosyjskie embargo odbiło się za to z pewnością na rynku owoców i kwiatów. O ile w pierwszym kwartale ubiegłego roku za granicę wysłaliśmy świeże owoce o wartości 72,4 mln euro, to w tym roku było to tylko 48,7 mln euro. Eksport kwiatów spadł o 60 proc. - Bardzo mocno odczuwamy blokadę rosyjską. Owoce jadą okrężnymi drogami i są mniej konkurencyjne - mówi "Rz" Mirosław Malinowski, prezes Związku Sadowników. Jego zdaniem w tym roku sytuacja może być jeszcze gorsza. Ubiegłoroczne zbiory owoców były mniejsze i dlatego nie było problemu z ich zbytem w kraju. Jeśli w tym roku zbiory dopiszą, to producenci znajdą się w trudnej sytuacji. Tak się dzieje już z czereśniami, malinami i czarnymi porzeczkami.

Problemów nie będą mieli nasi producenci rzepaku. Na światowych rynkach trwa koniunktura na oleje, w związku z czym w pierwszym kwartale nasz eksport tych produktów wzrósł trzykrotnie.

Import żywności wzrósł o 22 proc. W sektorze mlecznym skoczył jednak o 49 proc. Sprowadziliśmy prawie o połowę więcej serów, niemal trzykrotnie więcej serwatki i aż sześć razy więcej jogurtów i kefirów. Zmalał za to import mleka w proszku. - Są to nadal niewielkie ilości, które nie zagrażają naszej produkcji. Część produktów jest w Polsce przerabiana i dalej eksportowana - uspokaja Waldemar Broś, wiceprezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.

Nasze dodatnie saldo w handlu żywnością podwoiło się, w pierwszym kwartale tego roku wyniosło 425 mln euro.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę