W tym roku wielkość eksportu produktów rolno-spożywczych ma przekroczyć 14 mld euro. Nieco mniejsza będzie za to nadwyżka eksportu nad importem. Ale i tak handel artykułami spożywczymi to praktycznie jedyny sektor polskiego handlu zagranicznego, który przynosi nam tak duże zyski.
Tak pozytywna jest prognoza Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jeśli te zapowiedzi się sprawdzą, to w tym roku wywieziemy za granicę żywność o wartości 14,1 mld euro - będzie to o 6 proc. więcej niż w 2010 roku. Ale większa ma być niestety dynamika importu, który osiągnie wzrost aż o 10 proc. - do 11,8 mld euro. Jednak mimo tego nadal będziemy mieli wysoką nadwyżkę eksportu nad importem, bo wyniesie ona 2,3 mld euro. Co prawda w 2010 roku to saldo wyniosło aż 2,6 mld euro, ale i tak żywność wciąż będzie polskim hitem eksportowym. Trudno byłoby znaleźć bowiem drugi taki sektor gospodarki, który osiągałby podobne wyniki w handlu zagranicznym - wszak zasadniczo Polska ma od dawna co roku ogromny deficyt handlowy.
Minister rolnictwa Marek Sawicki podkreślił, że od 2007 roku eksport polskich artykułów rolno-spożywczych wzrósł z 38 do 53 mld złotych. To już ponad 11 proc. całego polskiego eksportu. - Rolnictwo wraz z przemysłem rolno-spożywczym jest jedyną dziedziną gospodarki, w której mamy dodatni bilans handlowy na poziomie 10,3 mld złotych. Podkreślam również to, że ten eksport to głównie sektor artykułów średnio i wysoko przetworzonych, a więc nie jest to sprzedaż surowca. Poprzez przetwarzanie sektor rolny tworzy miejsca pracy, daje zatrudnienie w kraju - zaznacza minister rolnictwa.
Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wśród powodów rosnącego eksportu wymienia przede wszystkim poprawę sytuacji ekonomicznej w krajach Unii Europejskiej, gdzie trafia większość polskiej żywności wywożonej za granicę (w UE nasz główny partner to Niemcy, a potem Wielka Brytania, Czechy, Francja, Włochy), z kolei spoza krajów unijnych najwięksi odbiorcy polskiej żywności to Rosja i Ukraina. Ponadto nasze firmy cały czas szukają nowych rynków zbytu i tutaj obiecującym kierunkiem okazują się Chiny. - Braliśmy udział w zeszłorocznych targach spożywczych w tym kraju i jako jedyne państwo europejskie otrzymaliśmy propozycję, z której korzystają nasi przedsiębiorcy, a mianowicie stałej, trzyletniej ekspozycji produktów rolno-żywnościowych w Szanghaju. Ponadto w tym roku dostaliśmy zgodę na eksport produktów drobiarskich przez pięć polskich zakładów - mówił podczas konferencji prasowej minister rolnictwa. W Azji duże zainteresowanie polską żywnością jest także ze strony Japonii, Korei Południowej i Wietnamu oraz Singapuru.
Ale IERiGŻ zastrzega, że ponieważ wzrost gospodarczy w UE nie będzie zbyt imponujący, to i nasz eksport nie będzie rósł tak szybko, jakby tego oczekiwali rolnicy i przetwórcy. Ponadto pewną barierą w jego rozwoju będzie wzrost kosztów transportu międzynarodowego, a to z kolei będzie wynikiem choćby rosnących cen ropy na rynkach światowych, a co za tym idzie - także benzyny. Droższe będą także opłaty np. za wynajmowanie statków. Oczywiście, to na razie tylko prognoza, ale jest ona wielce prawdopodobna, bo polska żywność opanowała już wiele rynków, gdzie jest ceniona przez konsumentów. Dotyczy to nie tylko przetworów mlecznych, jak mleko w proszku, sery, twarogi (wyroby mleczarskie to stały hit naszego eksportu), ale również przetworów owocowo-warzywnych, świeżych warzyw i owoców czy produktów zbożowych i mięsnych.
6733512
1