,,Gazeta Wyborcza'' podała, że Rosja musi uzupełniać niedobory żywności, sięgając m.in. do krajów UE. Już teraz wiadomo, że część unijnej żywności trafia tam przez Serbię i Turcję. Rosja próbuje też złamać unijną solidarność i dogadać się z niektórymi krajami w sprawie zniesienia embarga. Wbrew pozorom naszym rolnikom byłoby to na rękę.
Jeśli np. Francuzi dogadaliby się z Rosją i ruszyłby tam eksport z Francji, automatycznie znalazłoby się miejsce dla naszej żywności na rynku francuskim. Z embargiem sytuacja jest skomplikowana. Przy obecnym spadku wartości rubla eksport do Rosji praktycznie jest nieopłacalny. Podobnie na Ukrainę, gdzie zniknęły wszelkie blokady, a eksport nie rusza, bo kurs hrywny go blokuje.
Jak sugeruje GW, embargo w tym roku będzie miało minimalny wpływ na gospodarkę. Zwraca też uwagę, że przez cały zeszły rok polscy producenci intensywnie zabiegali o zdobycie rynków trzecich i, że są tego pierwsze efekty - rośnie eksport do Chin, Algierii, Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej.
W tym roku eksport naszej żywności znowu wzrośnie o mniej więcej 5 proc. w stosunku do poprzedniego.