Cała wizyta została zaplanowana tylko na jeden dzień. Krzysztof Jażdżewski miał "wysondować" swojego rosyjskiego odpowiednika, o co tak naprawdę Rosjanom chodzi, że nie chcą otworzyć granic dla naszej żywności. Chcemy, by Rosjanie powiedzieli wprost, co jeszcze mamy zrobić, by eksport ruszył. Liczymy, że ta misja zakończy się sukcesem, bo z Rosjanami najlepiej rozmawia się w cztery oczy, i że jeszcze w lutym zdejmą szlaban z granic Ţ– powiedział nam nieoficjalnie przedstawiciel resortu rolnictwa.
Rosja zamknęła granice przed naszym mięsem 9 listopada 2005 roku, a dwa dni później przed naszymi produktami roślinnymi. Powodem było wykrycie około 30 przypadków fałszowania świadectw eksportowych. Firmy, które nie miały uprawnień eksportowych do Rosji, podszywały się pod te, które je miały, lub też sprzedawano mięso, a na świadectwach pisano, że to słonina, od której płaci się niższe podatki. Rosjanie twierdzili, że już wcześniej uprzedzali o przypadkach łamania prawa. Jednak zamknięcie granic przed wszystkimi eksporterami wywołało prawdziwy szok. Polska szybko przyznała się do błędu, prokuratorzy wszczęli postępowanie przeciwko nieuczciwym firmom, a kontrole na przejściach granicznych wzmocniono. Rosjanie jednak granic nie odblokowali. Nie pomogło wstawiennictwo Brukseli ani przekazanie jeszcze w grudniu przez stronę polską dokumentacji o podjętych przez nas działaniach. Od tamtej pory między Moskwą a Warszawą zapanowała cisza. Na wysyłane z kraju pisma Rosjanie nie odpowiadali, dlatego resort rolnictwa z głównym inspektorem weterynarii wpadli na pomysł, by w bezpośredniej rozmowie dowiedzieć się, o co Rosjanom naprawdę chodzi. Pretekstem do wyjazdu są odbywające się właśnie w Moskwie targi żywnościowe. Jażdżewski miał się na nich spotkać z głównym lekarzem weterynarii Rosji i dowiedzieć się, jakie jeszcze - być może nieoficjalne - warunki stawiają Rosjanie.
Z naszych informacji wynika, że istotnie stawiają. Chcą zmiany kadrowej w Głównym Inspektoracie Weterynaryjnym. Ze swoim stanowiskiem miałby się pożegnać Krzysztof Jażdżewski lub jego zastępcy. - Rosja uważa, że obecna władza nie zadziałała odpowiednio sprawnie. Chce, by za fałszowanie świadectw odpowiedzieli nie tylko eksporterzy, ale też góra, która w porę nie zareagowała - mówi nasz informator.