W ostatnim roku notuje się drastyczny spadek opłacalnej do niedawna hodowli koni. Przykładowo dwa lata temu eksport polskich żywych koni rzeźnych wynosił prawie 53 tys., natomiast rok później zaledwie 41 tys.
90 proc. polskich żywych koni rzeźnych trafia do Włoch. I chociaż ich wysoka cena zniechęcała do kupna to wysoka jakość sprawiła, że Włosi zaczynają akceptować ceny. W tej chwili mam sygnały, że znowu Włosi zaczęli kupować płacąc dobrą stawkę w granicach 6-7 zł za kilogram – mówi Jacek Hebda, kierownik oddziału Radomskiego Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni.
Gorszy eksport to także rezultat wprowadzonych dwa lata temu rygorystycznych przepisów weterynaryjnych. Od lat stronie polskiej zarzucano, że nie zapewnia zwierzętom dostatecznej powierzchni podczas transportu. Zdarzały się przypadki, że liczba przewożonych koni dwukrotnie przekraczała dopuszczalną normę, a same zwierzęta były okaleczone i część trzeba było dobijać. Jak twierdzą lekarze weterynarii i przewoźnicy dziś takie problemy nie istnieją, a liczba koni w samochodzie jest o 20 proc. mniejsza od dopuszczalnej. Nie wiadomo tylko czy ze względu na dobro zwierząt czy interes przewoźników.