Rynkowi żywności ekologicznej grozi paraliż. Producentów coraz więcej, ale punktów sprzedaży jak na lekarstwo.
Gospodarstw ekologicznych przybywa. Gorzej z siecią sprzedaży – sklepów z dużym asortymentem żywności ekologicznej jest niewiele.
Niektórzy rolnicy już nie mają gdzie sprzedać towarów. Festyny czy jarmarki nie wystarczają. - Brakuje przedsiębiorców, którzy odważyliby się wejść w ten biznes, pójść na całość, zaangażować się. – uważa prof. Ewa Rembiałkowska z SGGW.
Polskie rolnictwo ma wszelkie warunki, aby szybko rozwinąć ogromną produkcję żywności ekologicznej, jednak przedtem trzeba zorganizować rynek tych produktów. Promocja, która ma zwiększyć zainteresowanie klientów, już jest, teraz najwyższy czas na rozbudowanie dystrybucji zapewniającej ciągłość dostaw.
Jan Krzysztof Ardanowski wiceminister rolnictwa: - Muszą powstać kanały dystrybucji, przechowalnie, organizacje, które będą się zajmowały przygotowaniem tego produktu, nie tylko jesienią, gdy zbiera się warzywa czy owoce.
Ministerstwo rolnictwa radzi, by producenci i przedsiębiorcy, którzy chcą zająć się żywnością ekologiczną organizowali się w grupy. Bo to szansa na skorzystanie z pieniędzy, które od przyszłego roku będą w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Tymczasem do tej pory w Polsce nie zarejestrowano żadnej grupy producentów żywności ekologicznej.