Nawet 1000 zł dopłaty do hektara, na tak rekordowe unijne subwencje, mogą liczyć tylko ci rolnicy, którzy zajmują się produkcja ekologicznej żywności. Jak na razie gospodarstw ekologicznych jest u nas jak na lekarstwo, ale ostatnio zainteresowanie niekonwencjonalnymi metodami produkcji rośnie.
W Unii Europejskiej ekologiczną produkcją zajmuje się ponad 130 tys. gospodarstw. W Polsce certyfikatem ekologicznym może się pochwalić zaledwie 2 tysiące rolników. W rzeczywistości, jak mówi Wojciech Olejniczak, mamy nawet kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw, które produkują żywność ekologiczną. Zdaniem ministra wszystkie te gospodarstwa niewielkim wysiłkiem mogłyby spełnić formalności i uzyskać certyfikat gospodarstwa ekologicznego. Rolnicy powinni być tym zainteresowani, gdyż unijne subwencje do produkcji ekologicznej są rekordowo wysokie. W ostatnim czasie obserwuje się zresztą wzrost chętnych do zarejestrowania gospodarstw ekologicznych.
Rolnik, który zdecyduje się porzucić tradycyjne metody gospodarowania na rzecz ekologicznych, musi być jednak świadomy, że nie jest to proste. - Rolnik musi mieć świadomość, że ma obowiązek zrezygnowania z syntetycznych środków produkcji, to wymaga również trochę więcej wiedzy niż w konwencjonalnym rolnictwie - mówi Henryk Skórnicki z ODR Radom.
Ci, którzy rolnictwem ekologicznym zajmują się od lat podkreślają, że najtrudniejsze są pierwsze lata takiej działalności. W tym czasie należy liczyć się ze znacznym spadkiem plonów, nawet o 30-40%. Dopiero po 5-6 latach plonowanie wraca do poprzedniego poziomu. Produkcja ekologiczna do najłatwiejszych nie należy, ale też ceny jakie uzyskuje rolnik są wyższe niż za "zwykłe" produkty żywnościowe. A zapotrzebowanie na taką żywność powinno rosnąć, gdyż jej walory smakowe, a zwłaszcza zdrowotne są nie zaprzeczalne.
.png)
Zaloguj przez Facebook
